"Blondynka": Adrien Brody chwali Anę de Armas. "To było naprawdę imponujące"
Głośny film "Blondynka" zadebiutował na festiwalu filmowym w Wenecji. Ana de Armas wcieliła się w postać Marilyn Monroe, za którą została nagrodzona 14-minutową owacją na stojąco. Nad jej rolą rozpływa się także jej ekranowy partner, Adrien Brody. "Nadal jestem zachwycony" - powiedział.
"Blondynka" będzie pierwszym filmem fabularnym Dominika nakręconym od czasu "Zabić, jak to łatwo powiedzieć" z 2012 roku. Reżyser głośnego "Zabójstwa Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda" osobiście wybrał Anę de Armas do roli ikony kina. Film jest oparty na bestsellerowej książce Joyce Carol Oates, opowiadającej o wewnętrznym życiu Marilyn Monroe. Według samej autorki nie należy jej traktować jako biografii, a raczej jako fikcję.
W rozmowie z "L’Officiel" Ana de Armas przybliża też szczegóły swojej roli.
W Wenecji odbyła się uroczysta premiera filmu. Produkcja zachwyciła zgromadzoną w Palazzo del Cinema publiczność, czego dowodem jest około 14-minutowa owacja na stojąco. Widzowie skandowali głośno "Ana, Ana, Ana", doceniając kreację aktorki wcielającej się w ikonę Hollywood. Ana de Armas oraz inne osoby związane z produkcją nie kryli wzruszenia i dumy. Reakcja publiczności sprawiła, że polały się łzy!
W filmie "Blondynka" występuje również Adrien Brody w roli dramaturga Arthura Millera, trzeciego męża Monroe. Rozmawiając z "Variety" przed premierą filmu, aktor powiedział kilka miłych słów na temat swojej ekranowej partnerki. Według niego, Ana de Armas była tak przekonująca w roli Monroe, że było to jak wejście do wehikułu czasu i podróżowanie prosto do tamtej epoki. Ponoć było to widoczne od pierwszego dnia na planie.
Adrien Brody zdradził także, że film spodoba się nawet najwierniejszym fanom Marilyn Monroe.
Film "Blondynka" będzie można oglądać na Netfliksie już od 28 września.
Zobacz też:
"Blondynka": Biografia Marylin Monroe z 14-minutową owacją w Wenecji
"Blondynka": Ana de Armas twierdzi, że nawiedzał ją duch Marilyn Monroe
"Blondynka": Ana de Armas przyznaje, że nie powinna zagrać Marilyn Monroe