Reklama

Beata Tyszkiewicz: Ikona polskiego kina nie stroniła od romansów

Rozkochiwała w sobie największych amantów. Głowę tracili dla niej Andrzej Łapicki, Marek Kondrat (z nim nigdy nie wdała się w romans!) czy reżyser Andrzej Wajda. Sama nie potrafiła na dłużej wytrwać w małżeństwie, porzucała mężów, by wchodzić w nowe związki. Sprawdźcie, z kim romansowała wielka dama polskiego kina - Beata Tyszkiewicz.

Rozkochiwała w sobie największych amantów. Głowę tracili dla niej Andrzej Łapicki, Marek Kondrat (z nim nigdy nie wdała się w romans!) czy reżyser Andrzej Wajda. Sama nie potrafiła na dłużej wytrwać w małżeństwie, porzucała mężów, by wchodzić w nowe związki. Sprawdźcie, z kim romansowała wielka dama polskiego kina - Beata Tyszkiewicz.
Beata Tyszkiewicz /INPLUS /East News

Beata Tyszkiewicz i Andrzej Łapicki

Andrzej Łapicki uważany był w latach 60. i 70. ubiegłego stulecia za najprzystojniejszego polskiego aktora i nazywany pierwszym amantem PRL-u. Kochały się w nim niemal wszystkie Polki, a wśród nich... Beata Tyszkiewicz i jej koleżanka z akademika Elżbieta Czyżewska (obie podczas studiów przez rok mieszkały razem w jednym pokoju w legendarnej "Dziekance").

Beata zapałała uczuciem do starszego od niej o pięć lat kolegi po fachu w dniu, kiedy po raz pierwszy go zobaczyła. Elżbieta także straciła dla niego głowę od pierwszego wejrzenia. Ciekawostką jest, że obie aktorki znały i bardzo lubiły żonę Andrzeja Łapickiego, Zofię Chrząszczewską, która... tolerowała romanse małżonka, bo po prostu wiedziała, że nigdy nie zdecyduje się jej zostawić (byli razem od 1947 roku aż do jej śmierci w 2005 roku).

Reklama

Na początku 1961 roku w Dreźnie rozpoczęły się zdjęcia do filmu "Dziś w nocy umrze miasto", na planie którego Andrzej Łapicki poznał Beatę Tyszkiewicz. O tym, że połączyło ich wielkie uczucie, mówiła wtedy cała Polska, choć oni... wcale nie afiszowali się ze swą miłością, a wręcz starali się ukryć ją przed światem.

- Miał ułożone życie, żonę, dzieci. Wiedziałam, że nasza miłość nie ma przyszłości - napisała o nim Beata Tyszkiewicz w swej biografii, wspominając mężczyzn, którzy byli jej bliscy.

22-letnia wtedy aktorka zrobiła na Andrzeju Łapickim ogromne wrażenie. W swym ostatnim wywiadzie (udzielił go kilka miesięcy przed śmiercią portalowi Wyborcza.pl) nazwał Beatę Tyszkiewicz "numerem jeden" wśród kobiet, które adorował w młodości.

- Była piękna pod każdym względem. Miała osobowość, która sprawiała, że patrzyło się tylko na nią - opowiadał. - Chcieli z nas zrobić taką gwiazdorską parę... Niestety, nie wyszło - stwierdził.

Beata Tyszkiewicz dziś opowiada o swym romansie z aktorem jak o... uroczej przygodzie, która pozostawiła po sobie piękne wspomnienia.

Beata Tyszkiewicz i Andrzej Wajda

Cztery lata razem, półtora roku w małżeństwie. Poznali się wcześniej, ale dopiero na planie "Popiołów" wybuchł między nimi gorący romans. On, żonaty, był 12 lat starszy, ona - dopiero zaczynała karierę. Dlaczego im nie wyszło?

Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Reżyser zrozumiał, że tylko Tyszkiewicz da mu szczęście, dlatego postanowił się dla niej rozwieść ze swoją drugą żoną Zofią Żuchowską. Na ślubnym kobiercu stanęli 13 maja 1967 roku w pałacu Radziwiłłów w Nieborowie, gdzie wcześniej mieszkała cała ekipa filmowa. Dwa miesiące wcześniej powitali na świecie córkę - Karolinę.

Wspólnie kupili dworek w Głuchach na Mazowszu, gdzie mieli wieść sielskie życie. Jednak tak się nie stało. Zaledwie po półtora roku małżeństwa Tyszkiewicz nieoczekiwanie spakowała mężowi walizki.

Prawdziwym powodem rozpadu związku było to, że para wciąż żyła w rozjazdach, daleko od siebie, oboje rozwijali swoje kariery... Oboje później jeszcze stawali na ślubnym kobiercu. Beata Tyszkiewicz wyszła za mąż za Witolda Orzechowskiego oraz Jacka Padlewskiego, Andrzej Wajda związał się z Krystyną Zachwatowicz, z którą był aż do śmierci.

Beata Tyszkiewicz i Witold Orzechowski

Drugim mężem Tyszkiewicz był reżyser, producent telewizyjny oraz scenarzysta Witold Orzechowski.

Choć nie potrafiła mu nic zarzucić, był opiekuńczy, zajmował się prowadzeniem domu, wychowaniem córki, ona... z dnia na dzień stwierdziła, że go już nie kocha. Rozwód był tylko formalnością.

"Małżeństwo z Witkiem było przypadkowe i któregoś dnia po prostu doszłam do wniosku, że nic do niego nie czuję" - mówiła w rozmowie z dziennikarzami "Gala".

Beata Tyszkiewicz i Jacek Padlewski

Pierwszy raz spotkali się, gdy Tyszkiewicz była jeszcze nastolatką:
- Poznaliśmy się w Karpaczu, gdzie moja mama prowadziła hotel, a on odpoczywał tam ze swoimi rodzicami. Pamiętam, że pisał poezję i było to szalenie romantyczne. Doskonale też pamiętam nasz pierwszy pocałunek. W letni wieczór siedzieliśmy pod drzewem, słuchaliśmy świerszczy i pocałowaliśmy się - wspominała Tyszkiewicz.

Gdy miała 19 lat zapytała Padlewskiego... czy się z nią ożeni! Odmówił. Los rozdzielił ich na długie lata. Gdy spotkali się ponownie, on pracował we Francji i był już po rozwodzie, a ona w trakcie kryzysu małżeńskiego z Orzechowskim. Tym razem zaiskrzyło po obu stronach i postanowili dać sobie szansę.

Zamieszkali w Marsylii, a wkrótce na świat przyszła ich córka - Wiktoria. Jednak nad małżeństwem zaczęły zbierać się czarne chmury...

- Pierwszy raz byłam zależna od mężczyzny finansowo. Zaczęłam jednak grać we francuskich filmach i wreszcie miałam swoje pieniądze. Rzadko widywaliśmy się z Jackiem. I nasze małżeństwo też się rozpadło - powiedziała aktorka w jednym z wywiadów.

Beata Tyszkiewicz i Karl Tessler

Poznali się w 1992 roku podczas festiwalu filmowego w Egipcie. On miał 24 lata, ona - 54. Różnica wieku od początku im nie przeszkadzała. Brytyjski aktor Karl Tessler od razu zauroczył się Beatą Tyszkiewicz. Tak bardzo, że postanowił... przenieść się dla niej do Warszawy!

Tessler miał co prawda polskie korzenie, ale na jego decyzji zaważył fakt, że marzył o roli u boku kochanki. Marzenie Karla spełniło się już w 1993 roku - zagrał epizodyczną rolę w filmie "Dwa księżyce". Jednak to było dla niego za mało, chciał partnerować Tyszkiewicz jako główny męski bohater. To zrodziło plotki o tym, że młodziutki Brytyjczyk interesuje się gwiazdą tylko i wyłącznie dla kariery.

Nie ukrywali się ze swoim związkiem, chętnie bywali na salonach. Ich romans trwał kilka lat, podczas których Karl wciąż, z marnym rezultatem, starał się zostać gwiazdą nad Wisłą. Gdy ostatecznie mu się to nie udało - zniknął bez śladu! Aktorka nie chciała wtedy komentować, co stało się z jej ukochanym. Ucinała krótko, że to nieistotne.

Jednak kiedy lata później, w 2017 roku Tyszkiewicz podupadła na zdrowiu, znów pojawił się w jej życiu. Gdy tylko Tessler dowiedział się o problemach, natychmiast przyjechał do niej z Londynu. Paparazzi fotografowali ich na wspólnych schadzkach.

Dziś wiadomo, że dawny kochanek wciąż przyjaźni się z gwiazdą i dodaje jej otuchy w trudnych chwilach.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Beata Tyszkiewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy