"Avatar: Istota wody" bliski wyrównania rekordu "Avatara"
W minionym tygodniu "Avatar: Istota wody" po raz piąty raz z rzędu zameldował się na pierwszym miejscu północnoamerykańskiego box-office'u. Jeśli utrzyma pozycję lidera do końca stycznia, to wyrówna wynik pierwszej części tej serii w reżyserii Jamesa Camerona. W ciągu ostatnich 25 lat tylko "Avatarowi" udało się być na czele box-office'u przez siedem tygodni z rzędu. Rekordzistą w tej kategorii jest inny film Camerona - "Titanic", który na szczycie najchętniej oglądanych filmów w Ameryce Północnej utrzymywał się przez piętnaście tygodni.
"Avatar: Istota wody" nie ogląda się na konkurencję. Choć w miniony weekend, w trakcie którego w Stanach obchodzono święto Martina Luthera Kinga, na ekrany trafiły dwie duże premiery, film Jamesa Camerona okazał się od nich lepszy. Nowe produkcje nie zdołały też wyprzedzić horroru "M3GAN", który jest kolejnym dowodem na to, że filmy grozy cieszą się nieustanną sympatią kinomanów.
"Istota wody" podczas weekendu zarobiła w Ameryce Północnej 31,1 miliona dolarów i wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie żadna produkcja nie zagrozi jej liderowaniu w box-office. Szanse na to ma dopiero trzecia część "Ant-Mana", która do kin trafi 17 lutego. W sumie na całym świecie film "Avatar: Istota wody" zarobił dotąd 1,9 miliarda dolarów i już tylko 15 milionów dolarów brakuje mu do tego, by wyprzedzić film "Spider-Man: Bez drogi do domu" na liście najbardziej kasowych filmów wszech czasów. Gdy to się stanie, nowe dzieło Camerona awansuje na szóste miejsce tej listy.
Na drugim miejscu północnoamerykańskiego box-office'u zakończył miniony weekend "M3GAN" Gerarda Johnstone'a. Horror zarobił 17,9 miliona dolarów, co stanowi jedynie 40 proc. spadek w stosunku do ubiegłego weekendu. Globalne zyski tego filmu wynoszą już 90 milionów dolarów, co jest świetnym wynikiem zważywszy na fakt, że na nakręcenie weekend "M3GAN" wydano 12 milionów dolarów.
Najlepszą premierą weekendu okazał się thriller "Plane" z Gerardem Butlerem w roli głównej. Zarobione przez niego 10 milionów dolarów to mocno przeciętny wynik dla filmu nakręconego za 40 milionów. W północnoamerykańskim box-office wystarczyło to zaledwie na piąte miejsce. Wyżej był animowany "Kot w butach: Ostatnie życzenie" oraz komediodramat "Mężczyzna imieniem Otto" z Tomem Hanksem w roli głównej. Druga duża premiera weekendu, remake "Prywatki", zajęła szóste miejsce z zyskiem w wysokości 3,8 miliona dolarów.