Reklama

"Aquaman i zaginione królestwo": Amber Heard powraca na ekrany w filmie, który będzie klapą?

Od "procesu dekady" minął rok. Amber Heard po przegranej usunęła się w cień na jakiś czas. Teraz wróciła z najnowszym filmem, w którym zagrała - "In The Fire". Wkrótce widzowie będą mogli ją zobaczyć w kontynuacji filmu "Aquaman". Okazuje się jednak, że produkcja nie wypada najlepiej. Reakcje publiczności po testowych pokazach są mało optymistyczne.

Od "procesu dekady" minął rok. Amber Heard po przegranej usunęła się w cień na jakiś czas. Teraz wróciła z najnowszym filmem, w którym zagrała - "In The Fire". Wkrótce widzowie będą mogli ją zobaczyć w kontynuacji filmu "Aquaman". Okazuje się jednak, że produkcja nie wypada najlepiej. Reakcje publiczności po testowych pokazach są mało optymistyczne.
Amber Heard w filmie "Aquaman" /Image Capital Pictures / Film Stills /Agencja FORUM

W zeszłym roku świat z zapartym tchem śledził "proces dekady", jak określano sądową walkę Amber Heard i jej byłego męża Johnny'ego Deppa. Gwiazdor serii "Piraci z Karaibów" pozwał byłą żonę o zniesławienie w związku z głośnym artykułem, w którym ta nazwała samą siebie ofiarą przemocy domowej. 

Z tej ochoczo relacjonowanej przez media batalii zwycięsko wyszedł Depp, na rzecz którego zasądzono ogromne odszkodowanie. Choć zgodnie z werdyktem Heard miała zapłacić mu ponad 10 mln dolarów zadośćuczynienia, pod koniec zeszłego roku zwaśnione strony zawarły ugodę. Kwotę odszkodowania zredukowano wówczas do jednego miliona dolarów.

Reklama

Amber Heard powraca na ekrany

W ostatnich dniach aktorka promowała swój najnowszy film "In The Fire", który reklamowany jest jako "thriller o zjawiskach paranormalnych". Jego premiera odbyła się 24 czerwca na Sycylii podczas Taormina Film Festival.

W udzielonym na miejscu serwisowi "Deadline" wywiadzie 37-letnia aktorka podkreśliła, że nie pozwoli na to, by ubiegłoroczny skandal zakończył jej karierę. "Dla wielu ludzi to może nie być oczywiste, ale graniem zajmuję się przez całe dorosłe życie, odkąd skończyłam 16 lat. Oznacza to, że w branży filmowej działam od dekad. Nie twierdzę, że osiągnęłam niebotyczny sukces, ale to, do czego doszłam, zdobyłam własną pracą. Szanse na wybicie się w tej branży są znikome, ale cóż, jestem tu. To, przez co w ostatnim czasie przeszłam, nie ma wpływu na moją karierę. I z całą pewnością jej nie zatrzyma" - powiedziała gwiazda "Dziennika zakrapianego rumem".

Amber Heard miała zostać usunięta z drugiej części filmu "Aquaman"

W zeszłym roku po "procesie dekady" w sieci krążyły petycje, mające na celu usunięcie Amber Heard z filmu "Aquaman i Zaginione Królestwo", w którym zagrała Merę. Aktorka wspominała o tym, że grana przez nią bohaterka może mieć ograniczoną rolę, a nawet w ogóle nie pojawić się w filmie.

Kilka tygodni temu podczas wydarzenia ComicCon 2023 studio Warner Bros. zaprezentowało zwiastun drugiej części filmu "Aquaman", w którym Jason Momoa i Amber Heard powracają jako Arthur i Mera.

"Aquaman" Jamesa Wanna z 2018 roku z miejsca stał się międzynarodowym hitem. Spektakularna produkcja z Jasonem Momoą w roli głównej okazała się najbardziej kasowym filmem DC i fani nie mogli się doczekać jej kontynuacji. Przyszło im na nią czekać aż pięć lat, do czego przyczyniła się pandemia koronawirusa, a także dłuższe niż zakładano prace nad produkcją.

Blockbuster "Aquaman i zaginione królestwo" miał oszołomić widzów niezwykłymi efektami specjalnymi, w dużej części kręconymi pod wodą. Realizacja tych scen była jednak trudna i niebezpieczna, o czym przekonał się odtwórca tytułowej roli. Jason Momoa na planie filmu odniósł kilka bardzo bolesnych obrażeń. "Jestem starzejącym się superbohaterem" - skwitował gorzko swoje kontuzje.

"Wszystko będzie większe i lepsze, no i ten humor!" - przekonywał aktor w wywiadzie dla serwisu Fandango. "Pierwsza część filmu wiele nas nauczyła. (...) Teraz już na etapie scenariusza można odczuć, że ten film będzie absolutnie wspaniały. Tak wiele się w nim dzieje" - dodał.

Zdradził też, że w filmie pojawiają się wątki komediowe, które bardzo go rozbawiły, jednak najbardziej widowiskowe będą efekty specjalne, znacznie lepsze niż te, które widzowie mogli zobaczyć w pierwszej części "Aquamana". "Sama technologia w ciągu zaledwie trzech czy czterech lat tak bardzo się rozwinęła, że to, co robimy pod wodą, jest wręcz oszałamiające. To zupełnie inny poziom. Jestem bardzo podekscytowany" - przyznał aktor.

"Aquaman i zaginione królestwo": Tragedia? Ludzie wychodzili z sali

W sieci zaczęły się właśnie pojawiać opinie osób, które podczas pokazów testowych widziały już wciąż będący w fazie postprodukcji film. Część z nich twierdzi, że jest tak zły, że widzowie wychodzili z sali.

"Będę szczery, przerobiliśmy już pół tuzina testowych pokazów i sprawy nie wyglądają dobrze. Nieustannie słyszę od pół roku, że to jest nudne, słabsze od pierwszego filmu i że jest to prawdopodobnie najgorsza produkcja DC" - przekazał anonimowy informator.

"Doniesienia nie są dobre. Słyszę o rzeczach, jakie nie miały miejsca przy innych testowych pokazach. Muszą to naprawić i to bardzo szybko" - dodał kolejny. 

"Ludzie wychodzili. Słyszałem same złe rzeczy o filmie, co jest przykre, bo ponad rok temu czytałem scenariusz i wydawał się całkiem dobry" - zapewnił jeszcze inny.

Katastrofalny odbiór nowego "Aquamana" podobno nie ma nic wspólnego z udziałem w produkcji Amber Heard. Sceny ze skompromitowaną po procesie z Johnnym Deppem aktorką miały bowiem zostać okrojone do minimum. Premiera "Zaginionego królestwa" zapowiadana jest na koniec grudnia. Czy po raz kolejny zostanie przełożona i potrzebne będą na przykład dokrętki? Pewne jest, że DC potrzebuje kinowego hitu, zwłaszcza po fatalnie przyjętym "Black Adamie" i zbierającym dobre recenzje, ale notującym słabe wyniki kasowe "Flashu".

"Aquaman i zaginione królestwo": Kiedy premiera?

"Aquaman i zaginione królestwo" trafi do kin 20 grudnia.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Amber Heard
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy