Andrzej Żuławski zmusił Sama Neilla do spoliczkowania Isabelle Adjani
Gwiazdor takich produkcji, jak "Fortepian", "Merlin" czy "Park Jurajski", w najnowszym wywiadzie wrócił wspomnieniami do pracy nad skandalizującym horrorem "Opętanie" w reżyserii Andrzeja Żuławskiego. Neill ujawnił, że podczas kręcenia sceny, w której jego bohater policzkuje postać graną przez Isabelle Adjani, twórca "Szamanki" zażądał, by aktor naprawdę uderzył swoją ekranową partnerkę. "To była najbardziej niepokojąca rzecz, jaką przyszło mi zrobić w filmie" - wyznał laureat nagrody AACTA.
Andrzej Żuławski uznawany był za jednego z największych skandalistów europejskiego kina. Twórca kontrowersyjnych produkcji pokroju erotycznego thrillera "Szamanka" czy horroru psychologicznego "Opętanie" słynął nie tylko z awangardowej artystycznej wizji, którą zwykł szokować widza, ale i budzących poważne wątpliwości praktyk na planach zdjęciowych. Dość wspomnieć historię Iwony Petry, która we wspomnianej "Szamance" zagrała tytułową rolę.
O ekstremalnych metodach reżysera na wydobycie z 20-letniej wówczas niedoświadczonej aktorki jej pełnego potencjału, krążyły swego czasu legendy. Petry przeszła ponoć szkolenie, podczas którego była wprowadzana w trans przez terapeutkę czerpiącą z voodoo, a odgrywanie odważnych scen seksu Żuławski wymuszał na niej stosując psychiczną przemoc. Choć polski filmowiec w wywiadach rozpływał się nad talentem aktorki, ona sama tuż po premierze "Szamanki" usunęła się w cień i zamieszkała za granicą.
Wrócić wspomnieniami do współpracy z Żuławskim postanowił teraz Sam Neill, który zagrał w nakręconym przez niego "Opętaniu" z 1981 roku. Fabuła produkcji koncentruje się na młodym małżeństwie, których życie zostaje zakłócone przez nadprzyrodzoną siłę. Gwiazdor "Parku Jurajskiego" sportretował mężczyznę, który zostaje nagle porzucony przez żonę. Wynajęty przez niego detektyw odkrywa, że kobieta utrzymuje intymne relacje z odrażającym monstrum, które żywi się ciałami swoich ofiar.