40. urodziny Szymona Bobrowskiego
Szymon Bobrowski kończy w środę, 16 maja, 40 lat. Tuż przed osiągnięciem tego "magicznego" wieku, artysta doczekał się swojej najważniejszej roli w dotychczasowej karierze - w filmie "Bokser".
Jest bożyszczem kobiet. Od chwili, gdy pojawił się na ekranach telewizorów jako kąśliwy i pewny siebie prawnik Bartek pracujący z serialową "Magdą M.", Polki nie przestały go kochać. Uważany jest za jednego z najprzystojniejszych rodzimych aktorów, a przy tym nie brak mu talentu...
Zanim jednak stał się pożądaną gwiazdą, nie śniło mu się, że sprawy mogą przybrać taki obrót. Jednak, jak sam twierdzi, aktorem chciał być od zawsze.
Urodził się 16 maja 1972 roku w Koninie. Studiował w Łodzi. W 1995 roku skończył "filmówkę". Na początku grał głównie w teatrze. Później można go było oglądać m.in. w serialu "Dom" oraz w "Ekstradycji".
Jedną z jego pierwszy poważnych ról filmowych była kreacja w filmie Władysława Pasikowskiego "Demony wojny wg Goi" z 1998 roku. Później można było go oglądać m.in. w filmach "Prawo ojca", "Ostatnia misja", "Operacja Koza", "Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową" oraz "Pierwszy milion".
Szerszej publiczności zaczął być znany od 2005 roku, gdy wcielił się w Bartka Malickiego - prawnika szowinistę, który pracował z serialową "Magdą M."
Jak wspomina, bardzo lubił tę postać i nie raz spotykał się z recenzjami widzów na temat swojej roli.
"Ostatnio dostałem niezły komplement. W centrum handlowym podchodzi do mnie kobieta i mówi: 'Chciałam panu powiedzieć, że to jest straszne, w jaki sposób traktuje pan kobiety. To jest zwykłe chamstwo'. I to jest to! To znaczy, że moja rola w 'Magdzie M.' jest przekonywająca" - mówił wówczas w wywiadzie Bobrowski.
Po przygodzie z "Magdą M.", która liczyła sobie cztery serie, aktor zagrał m.in. w "Samotności w sieci", "Złotym środku", "Świadku koronnym", "Sercu na dłoni" oraz w serialach: "Twarzą w twarz", "Odwróceni", "Nowa", "Klub szalonych dziewic" oraz "Instynkt".
Jednak najważniejszą rolą dla Bobrowskiego była kreacja w filmie "Bokser" zrealizowanym w cyklu "Prawdziwe historie" dla telewizji TVN. Artysta zagrał Przemysława Saletę, który kilka lat temu oddał nerkę swojej ciężko chorej córce. Bokser otarł się wtedy o śmierć.
"Cała Polska żyła tamtymi wydarzeniami. Jednak nie myślałem o tym, że jest archetyp tej postaci, ktoś, kto przeżył to naprawdę. Grałem boksera na podstawie scenariusza, który dostałem, a towarzyszyła mi moja wspaniała koleżanka Ania Przybylska. Bardzo mocno zaangażowałem się w ten film i we wszystko, co dotyczy boksu" - mówił w wywiadzie dla PAP Life Bobrowski.
"To jest coś, co zostawiło spory ślad w moim aktorskim życiu. To dla mnie bardzo ważna rola" - dodał aktor.
Od kwietnia można także oglądać artystę w nowym serialu Canal+ "Krew z krwi", gdzie wciela się mrocznego bohatera.
Oprócz szczęścia zawodowego, Bobrowski jest także szczęśliwy w życiu prywatnym. Ma żonę i troje dzieci - córki Antoninę i Michalinę oraz syna Ignacego.
"Nawet, kiedy czasem jakaś kobieta bardzo mi się podoba, to wiem, że miłość, rodzina, moje marzenia to są długo budowane fundamenty i nie zniszczę tego tylko dlatego, że widzę dziewczynę, która wygląda jak Monica Bellucci. A poza tym ja mam w domu wszystko, co jest mi potrzebne do szczęścia" - wyznał jakiś czas temu Bobrowski.