"25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy" pozostaje numerem jeden box office
Już blisko 360 tysięcy widzów zobaczyło w kinach film "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy". Frekwencja z drugiego weekendu przebiła wynik otwarcia - informuje dystrybutor obrazu.
"25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy", rewelacyjnie przyjęty i szeroko dyskutowany film na podstawie prawdziwej historii młodego mężczyzny niesłusznie skazanego za zbrodnię, której nie popełnił, podbił serca Polaków i na dziesięć dni od premiery wciąż pozostaje numerem jeden box office.
Co więcej, w drugi weekend wyświetlania produkcję Jana Holoubka obejrzało jeszcze więcej widzów, niż w premierowy weekend, kiedy to film zaliczył otwarcie na poziomie 125 331 osób. Aktualna weekendowa frekwencja przebiła ten wynik i wyniosła 147 438 widzów. Tym samym łączna widownia filmu od dnia premiery to 358 766 polskich kinomanów.
"25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy" to poruszający dramat sensacyjny, oparty na prawdziwych wydarzeniach z życia Tomasza Komendy, którymi żyła cała Polska. To fabularna opowieść o życiu młodego mężczyzny niesłusznie skazanego na 25 lat więzienia za popełnienie brutalnego przestępstwa. Twórcy filmu podejmują próbę znalezienia odpowiedzi na do dziś nurtujące wszystkich pytania. Jak to mogło się wydarzyć? Dlaczego niewinny człowiek musiał aż 18 lat czekać w celi na sprawiedliwość?
Za kamerą filmu stanął Jan Holoubek - zdobywca Grand Prix festiwalu "Młodzi i Film", autor głośnego i popularnego serialu "Rojst". Wyśmienitą obsadę aktorską współtworzą zdobywcy prestiżowych polskich nagród filmowych, m.in.: Agata Kulesza, Jan Frycz, Andrzej Konopka, Magdalena Różczka i Dariusz Chojnacki. Rolę Tomasza Komendy zagrał niezwykle utalentowany Piotr Trojan, mający na koncie udział w takich produkcjach, jak: "Chce się żyć" czy serial "Pułapka".
Wielu z nas nie może dziś pojąć, jakim cudem do tak przerażającej niesprawiedliwości w ogóle mogło dojść, jak taki koszmar człowiek, będący przeświadczony o swojej niewinności, mógł przeżyć, a już tym bardziej nie mieści się w głowie, jak można to wszystko pokazać na ekranie. Holoubkowi to się udało. Śmiem twierdzić, że w sposób autentyczny i wstrząsający. Potrzebowałem chwili, żeby się po tym seansie otrząsnąć i uspokoić - pisał recenzent Interii, Mateusz Demski.