Reklama

"2001: Odyseja kosmiczna": Ten film zmienił oblicze kina

Ten film zmienił oblicze kina. 2 kwietnia 1968 roku w Stanach Zjednoczonych odbyła się premiera produkcji Stanleya Kubricka "2001: Odyseja kosmiczna" - jak się po latach okazało, jednego z najwybitniejszych obrazów science-fiction w historii. Mija właśnie 55 lat od tego dnia. Nie od razu jednak tytuł zachwycił widzów i krytyków. Dyskusje wzbudza do dzisiaj.

Ten film zmienił oblicze kina. 2 kwietnia 1968 roku w Stanach Zjednoczonych odbyła się premiera produkcji Stanleya Kubricka "2001: Odyseja kosmiczna" - jak się po latach okazało, jednego z najwybitniejszych obrazów science-fiction w historii. Mija właśnie 55 lat od tego dnia. Nie od razu jednak tytuł zachwycił widzów i krytyków. Dyskusje wzbudza do dzisiaj.
Stanley Kubrick i ekipa w 1966 roku na planie filmu "2001: Odyseja kosmiczna" /Keith Hamshere /Getty Images

"2001: Odyseja kosmiczna": Dzieło oryginalne, ale i enigmatyczne

"2001: Odyseja kosmiczna" uznawana jest za jedno z najbardziej odważnych przedsięwzięć Stanleya Kubricka - amerykańskiego reżysera, scenarzysty i producenta. Film przeszedł do historii jako obraz, w którym - przy użyciu nowatorskich jak na owe czasy efektów specjalnych - autorzy podjęli próbę opisania historii naszej cywilizacji oraz przedstawienia prawdopodobnego scenariusza jej końca.

Reklama

Opowieść składa się z czterech epizodów, luźno powiązanych ze sobą tajemniczym monolitem. Podobny monolit do tego, który wywołał wśród człekokształtnych małp na Ziemi skok ewolucyjny, zostaje odkryty po tysiącach lat przez zespół geologów na Księżycu. Nie wiadomo, czym jest, ale wiadomo, że wysyła sygnały radiowe w kierunku Jowisza. Właśnie tam zostaje wysłany statek "Discovery", gdzie oprócz dwóch naukowców i zahibernowanej załogi, znajduje się wyposażony w sztuczną inteligencję komputer HAL 9000. Podczas lotu komputer buntuje się i postanawia zgładzić załogę. Ratuje się jedynie dr David Bowman, który wyłącza po kolei układy HAL-a. Bowman dociera do orbity Jowisza - tam doświadcza własnej starości, śmierci, a także ponownych narodzin.

Autorami scenariusza byli Stanley Kubrick i wybitny brytyjski pisarz, autor powieści science-fiction i laureat najpoważniejszych nagród literackich w dziedzinie fantastyki, Arthur C. Clark. Film miał prowokować pytania, a nie dawać odpowiedzi. Do dzisiaj wywołuje szereg emocji - od konsternacji po filozoficzny odlot. Kubrick i współpracujący z nim Arthur C. Clarke wielokrotnie mówili, że jeśli ktoś zrozumie w pełni ich film, zawiedli jako twórcy. Jednoznaczność była ostatnią rzeczą, jaką chcieli osiągnąć.

"W swoich filmach Kubrick próbował uchwycić zmiany cywilizacyjne, opisywać pewne ponadczasowe dążenia czy problemy. Pytanie, które stawia jest zasadnicze - czy technologia jest czymś, nad czym w pewnym momencie stracimy kontrolę i stanie się niezależnym od nas, świadomym bytem" - mówi profesor Rafał Syska, znawca twórczości Kubricka i szef Narodowego Centrum Kultury Filmowej w Łodzi.

"2001: Odyseja kosmiczna": Produkcja wyprzedziła swoje czasy


Produkcja "2001: Odysei kosmicznej" trwała trzy lata: pół roku - przygotowania, pięć miesięcy - zdjęcia, półtora roku pracowano nad efektami specjalnymi (w filmie jest 205 scen z efektami wizualnymi). Obraz kosztował 10,5 mln dolarów. Pod koniec lat 60. to była megaprodukcja, która wyprzedziła swe czasy.

W filmie realizowanym 55 lat temu dwaj bohaterowie używają płaskich, dotykowych ekranów, bliźniaczo podobnych do dzisiejszych... tabletów. Prowadzą również międzyplanetarne rozmowy, które w dobie komunikatorów internetowych nie są niczym nadzwyczajnym, ale w latach 60. XX wieku trzeba było je wymyślić, do czego Kubrick zaprosił wyspecjalizowaną firmę, która miała zaprojektować urządzenia... z przyszłości.

"2001: Odyseja kosmiczna" zabrała widzów w kosmos w czasach, kiedy żaden człowiek jeszcze tego nie osiągnął - dopiero rok później Neil Armstrong i Buzz Aldrin weszli na powierzchnię Księżyca (efekt dzieła Kubricka był tak ogromny, że przez całe dekady miłośnicy teorii spiskowych twierdzili, że lądowanie na Księżycu zostało sfingowane przy użyciu materiałów nakręconych na potrzeby tego filmu).

Stanley Kubrick całkowicie zawierzył obrazowi. W 1968 roku to było zaskakujące. Pierwsze słowa docierają do widza dopiero w 25. minucie. Wyliczono, że w trwającym prawie dwie i pół godziny filmie przez 88 minut nie ma żadnych dialogów! Niezwykle ważna była muzyka i kostiumy. Najbardziej rozpoznawalny motyw muzyczny pojawia się już w prologu - to klasyczny utwór "Tako rzecze Zaratustra" Richarda Straussa. Ważną rolę odgrywa też muzyka Johanna Straussa - słynny walc "Nad pięknym modrym Dunajem" oraz kompozycje awangardowego kompozytora Györgya Ligetiego. Za wykonanie kostiumów odpowiadał Sir Edwin Hardy Amies, londyński projektant mody i nadworny krawiec królowej Elżbiety II.

"2001: Odyseja kosmiczna": Trudny odbiór dzieła Kubricka

"2001: Odyseja kosmiczna" okazała się w momencie premiery (2 kwietnia 1968 roku) dla wielu widzów i krytyków filmowym niezwykle trudna w odbiorze. Początkowo publiczność nie rozumiała filmu, ludzie tłumnie wychodzili z seansów, a krytycy nie oszczędzali twórców. Byli oczywiście tacy, którzy od razu zachwycili się dziełem Kubricka, jednak film zwrócił się dopiero po latach, a spory o jego treść i wydźwięk nigdy nie ustały.

To film, który nie miał i wciąż nie ma sobie równych. Niezwykłe, że wciąż jest aktualny.

"Kubrick starał się tworzyć jak najbardziej uniwersalne opowieści o generalnych prawdach. Jeśli przyjrzymy się sekwencji wprowadzającej do 'Odysei kosmicznej', w której człekokształtne małpy zaczynają posługiwać się narzędziem i prawie od razu przekształcają je w narzędzie przemocy i zadawania śmierci, a do tego momentu prześledzimy całą historię ludzkości, to układa się ona w bardzo spójną opowieść o tym, że ciągle chcemy powiększać swoje terytorium. Chcemy rozwijać swoje możliwości, ale tak naprawdę zależy nam na wzmacnianiu władzy, pokonaniu przeciwnika i dominacji" - wyjaśnia Rafał Syska.

Obecnie obraz uznawany jest przez krytyków i widzów za najwybitniejszy film fantastycznonaukowy, jaki kiedykolwiek powstał.

Produkcję doceniła Amerykańska Akademia Filmowa, nagradzając film Oscarem za efekty specjalne. Tytuł był również nominowany do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej w kategoriach: najlepsza reżyseria, najlepszy scenariusz oraz najlepsza scenografia i dekoracje wnętrz. Gildia Autorów Efektów Specjalnych (UES) umieściła obraz na 3. miejscu w rankingu 50. filmów, których efekty specjalne miały największy wpływ na rozwój historii kina.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: 2001: Odyseja kosmiczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy