10 mało znanych faktów z życia Seana Connery'ego
Choć grając Jamesa Bonda, brał udział w nieprawdopodobnych wydarzeniach, jego życie także nie należało do nudnych. Pozornie zawsze spokojny Sean Connery potrafił bowiem wplątać się w niejedną kabałę, wychodząc z niej oczywiście bez szwanku. Z pokerową miną przechodził także przez najbardziej absurdalne zbiegi okoliczności, jakie mu się przytrafiały. Prezentujemy dziesięć mało znanych faktów z życia zmarłego 31 października gwiazdora.
Zanim zdecydował się na karierę aktorską, Sean Connery imał się różnych zajęć. Między innymi polerował trumny. Oprócz tego był rozwozicielem mleka, kierowcą ciężarówki, pracownikiem fizycznym, nagim modelem w szkole artystycznej w Edynburgu i kulturystą, a także zaciągnął się do marynarki, ale został zwolniony z powodów zdrowotnych. Aktor cierpiał wówczas na wrzody żołądka. W trakcie pracy jako mleczarz, dostarczał mleko do edynburskiej szkoły Fettes School, do której w powieściach Iana Fleminga uczęszczał James Bond.
Sean Connery był utalentowanym piłkarzem i decydując o swojej przyszłości, wybierał pomiędzy aktorstwem a piłką nożną właśnie. Przyszły agent 007 przez dwa sezony grał z numerem siedem na koszulce w barwach drużyny Bonnyrigg Rose Athletic F.C. Złośliwi twierdzą jednak, że bardziej niż z dokonań piłkarskich był tam znany z wyczucia mody oraz wianuszka otaczających go dziewcząt. W miejscowej gazecie "The Dalkeith Advertiser" znalazła się tylko jedna wzmianka na jego temat. Z literówką w nazwisku opisano w niej bramkę, jaką Sean Connelly zdobył w przegranym meczu z drużyną Broxburn Athletic strzałem z blisko trzydziestu metrów. Według legendy, Connerym interesowały się drużyny Celtic Glasgow i Manchester United, w których rzekomo miał pojawić się na testach. Sam Connery zaprzeczył tym rewelacjom. Prawdą jest jednak, że jego występ w jednym z meczów zachwycił legendarnego trenera drużyny z Manchesteru, Matta Busby'ego. Busby zaproponował mu kontrakt, jednak Connery odrzucił propozycję. Jak sam wspominał - miał 23 lata i był już za stary na robienie kariery piłkarskiej.
W wieku 17 lat Sean Connery zaczął tracić włosy. Począwszy od filmu "Goldfinger" z 1964 roku, w każdym kolejnym filmie z serii przygód Jamesa Bonda, aktor nosił tupecik. Wcześniej cudów zręczności dokonywali na planie fryzjerzy, którzy dbali o to, by na ekranie nie było widać braków we fryzurze Connery'ego. W życiu prywatnym Connery znakomicie radził sobie bez atrapy włosów.
Kiedy w wieku 16 lat zaciągnął się do marynarki, Connery odwiedził salon tatuażu. Wykonał w nim dwa małe tatuaże widoczne na jego prawym ramieniu. Były to dwa napisy: "Scotland Forever" (Szkocja na zawsze) oraz "Mum and Dad" (Mama i Tata).
Podczas przygotowań do roli Jamesa Bonda w nieoficjalnym filmie serii "Nigdy nie mów nigdy", Connery brał lekcje sztuk walki u samego Stevena Seagala. W trakcie jednych zajęć tak zdenerwował swojego nauczyciela, że ten złamał mu nadgarstek. Connery zbagatelizował kontuzję. Zanim po latach dowiedział się, że ma złamany nadgarstek, wcześniej był przekonany o tym, że to nic bardziej poważnego niż drobny ból.
Kłopotem dla reżyserów obsady dubbingu było znalezienie lokalnych aktorów obdarzonych podobnie niskim głosem, jaki miał Sean Connery. W Niemczech, gdzie wszystkie filmy są dubbingowane, dwukrotnie udało znaleźć się posiadacza podobnego głosu. Do swojej śmierci w 1997 roku Connery'ego dubbingował w Niemczech Gert Gunther Hoffmann. Później zastąpił go Manfred Wagner, jednak przed śmiercią zdążył użyczyć głosu Connery'emu tylko dwukrotnie. W dubbingu filmów "Rycerz króla Artura" oraz "Twierdza".
Connery odrzucił rolę czarodzieja Gandalfa w serii filmów Petera Jacksona "Władca pierścieni". Powody były dwa. Connery nie chciał na 18 miesięcy przenosić się do Nowej Zelandii, gdzie kręcone były zdjęcia, a także... nie rozumiał powieści J.R.R. Tolkiena, na podstawie której oparte były filmy. Szacuje się, że na tej decyzji stracił około 450 milionów dolarów. Aby skusić go do udziału w filmie, producenci zaproponowali mu 15 proc. ewentualnych zysków z filmu.
Ianowi Flemingowi, twórcy postaci Jamesa Bonda, nie podobała się decyzja producentów filmu o zatrudnieniu do głównej roli w filmie "Doktor No" Connery'ego. Zdaniem pisarza szkocki aktor był zbyt mało wyrafinowany, by grać agenta 007. Idealnym wyborem według niego byłby Cary Grant. Później zmienił zdanie i przyznał, że Connery był idealnym wyborem. Connery zwrócił uwagę producenta Alberta R. Broccoliego swoją rolą w filmie "Darby O'Gill and the Little People". Producentowi szczególnie podobała się scena walki na pięści, w której Connery mierzył się z wiejskim osiłkiem. Aby utwierdzić się w swym przekonaniu, Broccoli zabrał na ten film swoją żonę Barbarę, która potwierdziła, że Connery jest seksownym mężczyzną.
Zarówno Sean Connery, jak i jego syn Jason wcielili się w postać Robin Hooda. Sean zagrał legendarnego zbójnika w filmie "Powrót Robin Hooda" z 1976 roku. Jason zagrał tę rolę osiem lat później w serialu telewizyjnym "Robin z Sherwood". Jason Connery zagrał też rolę Iana Fleminga w telewizyjnym filmie "Szpieg, który mnie stworzył".
Pewnie nikt w to nie uwierzy, ale Sean Connery został kiedyś aresztowany za zbyt szybką jazdę przez policjanta o nazwisku... James Bond.