Prime Video nie zwalnia tempa. Te filmy musisz obejrzeć już teraz!
Amazon Prime Video wzbogaciło swoją ofertę o „Renfielda” – film, w którym Nicolas Cage zachwyca jako Dracula.
Amazon Prime Video kontynuuje swoją ekspansję, wzbogacając katalog o filmy, które wcześniej można było oglądać na SkyShowtime. Wśród najnowszych perełek znajduje się historia, w której Nicolas Cage ponownie pokazuje, dlaczego jest jednym z najbardziej charakterystycznych aktorów współczesnego kina. Film "Renfield" trafił niedawno na Prime Video, dając widzom szansę, by zobaczyć Cage’a w roli, która doskonale pasuje do jego unikalnego stylu.
Nicolas Cage to aktor, który w ostatnich latach nie boi się eksperymentować. Od dramatów po komedie, zawsze wnosi do swoich ról coś wyjątkowego. "Renfield" to kolejny przykład jego wszechstronności - tym razem wciela się w Draculę, a jego interpretacja tej postaci zdobyła sporo pochwał od fanów. Chociaż film nie osiągnął spektakularnego sukcesu kasowego, zarabiając zaledwie 26,9 miliona dolarów, zyskał sympatię 79% widzów. Krytycy byli bardziej sceptyczni, dając mu 58% pozytywnych recenzji.
Na Amazon Prime Video film zyskał drugie życie, trafiając do szerokiej bazy użytkowników tej platformy. To świetna okazja, by samemu ocenić, czy Cage jako wampir zasługuje na miano ikony gatunku.
Nie tylko "Renfield" wzbudza emocje wśród subskrybentów Prime Video. W katalogu znalazł się także "Oldboy. Zemsta jest cierpliwa" - amerykańska wersja kultowego koreańskiego thrillera z 2003 roku. W produkcji z 2013 roku Josh Brolin wciela się w Joego Doucetta, mężczyznę, który po 20 latach niewoli wyrusza w brutalną podróż, by odkryć, kto stoi za jego cierpieniem.
Film wyreżyserowany przez Spike’a Lee nie zdobył jednak uznania ani krytyków, ani widzów. Oceny na poziomie 39% od recenzentów i 37% od widzów wskazują, że amerykańska adaptacja nie zdołała uchwycić magii oryginału. Mimo to "Oldboy" to propozycja dla tych, którzy szukają intensywnych emocji i nie boją się mrocznych, psychologicznych historii.
Zobacz też:
Gwiazdor był na szczycie, spadł na dno. Wszystko przez gigantyczne długi