Reklama

Wydalenie rosyjskich dyplomatów reklamą serialu "Zawód: Amerykanin"

Wydalenie z USA 60 dyplomatów rosyjskich podejrzanych o szpiegostwo może, zdaniem krytyków, dostarczyć dodatkowej reklamy amerykańskiemu serialowi "Zawód: Amerykanin". Cykl ten emitowany od 2013 roku opowiada o działalności dwojga szpiegów sowieckiego wywiadu KGB.

Wydalenie z USA 60 dyplomatów rosyjskich podejrzanych o szpiegostwo może, zdaniem krytyków, dostarczyć dodatkowej reklamy amerykańskiemu serialowi "Zawód: Amerykanin". Cykl ten emitowany od 2013 roku opowiada o działalności dwojga szpiegów sowieckiego wywiadu KGB.
Twórcy i aktorzy serialu "Zawód: Amerykanin" podczas promocji nowego sezonu show /Frederick M. Brown /Getty Images

Główni bohaterowie serialu, Philip i Elizabeth Jenkinsowie, pozornie niczym się nie różnią od swoich sąsiadów mieszkających na przedmieściach Waszyngtonu. Są zamożni, inteligentni, mają dom z garażem na dwa samochody, dwoje dzieci i często wyjeżdżają służbowo, ponieważ są właścicielami biura turystycznego. W istocie para - tak naprawdę Nadieżda i Misza - to dwoje agentów działających bez osłony dyplomatycznej, w głębokiej konspiracji.

Akcja serialu rozgrywa się za prezydentury Ronalda Reagana, w latach 80. ubiegłego stulecia. Serial od maja 2013 r. jest nadawany także w Polsce.

Reklama

Pomysłodawcą serialu, jego producentem wykonawczym i autorem scenariuszy pierwszych odcinków jest Joe Weisberg, który po ukończeniu studiów na wydziale nauk politycznych elitarnego Uniwersytetu Yale przez krótki czas był funkcjonariuszem CIA.

Jedną z inspiracji Weisberga przy tworzeniu serialu było wykrycie przez FBI w 2010 roku działającej od lat w USA siatki "illegals" (ang. nielegalnych). Nazywa się ich także "sleepers" (ang. śpiochy), ponieważ często przez całe lata pozostają w "uśpieniu", bezczynni, budując swoją amerykańską osłonę i czekając na przebudzenie przez centralę i podjęcie zadania szpiegowskiego. 

Kiedy płatny kanał rozrywkowy FX (własność przedsiębiorstwa 21st Century Fox) rozpoczął nadawanie "Zawód: Amerykanin" w roku 2013 r., miał bardzo silną konkurencję ze strony nadal nadawanych popularnych wśród widowni telewizyjnej cykli, jak uznawany za serial wszech czasów "Breaking Bad" i popularny "Mad Men"; jednocześnie stacja HBO emitowała wówczas trzecią serię niezwykle popularnego serialu "Gra o tron".

Z czasem jednak "Zawód: Amerykanin" zyskał armię lojalnych zwolenników (szczególnie w amerykańskiej stolicy) i dorobił się doskonałych opinii krytyków, którzy powszechnie uważają ten go za jeden z najbardziej ambitnych seriali szpiegowskich w historii amerykańskiej telewizji.

Już pierwszy sezon "Zawód: Amerykanin" w 2013 r. otrzymał cenioną nagrodę Stowarzyszenia Krytyków Telewizyjnych (Television Critics Association TCA) za "najlepszy nowy program roku".

Krytycy chwalą przekonujący, odbiegający od szpiegowskich stereotypów portret psychologiczny sowieckich "illegals", doskonałe kreacje aktorskie Matthew Rhysa i Keri Russell oraz dbałość o szczegóły w ukazaniu życia codziennego w USA za czasów Reagana (1981-1989). 

W środę docierający do ponad 95 mln abonentów kanał FX rozpoczął nadawanie ostatniej, 6. serii historii o losach agentów. Teraz twórcy serialu oparli akcję na wydarzeniach z końca zimnej wojny, na przygotowaniach do słynnego spotkania na szczycie w Waszyngtonie Reagana z sowieckim przywódcą Michaiłem Gorbaczowem w 1987 roku. Wynikiem tego szczytu było podpisanie Układu INF o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego zasięgu.

Jednym z wątków pierwszego odcinka nowej serii "Zawód: Amerykanin" są sowieckie prace nad "Dead Hand" (ang. martwa ręka) - systemem dowodzenia, który nawet w przypadku zgładzenia wszystkich przywódców politycznych i militarnych Związku Sowieckiego w wyniku ataku atomowego USA, miałby automatycznie spowodować atak na Stany Zjednoczone z użyciem całego arsenału nuklearnego Moskwy. Prace nad takim systemem - jak ujawnili dowódcy wojskowi Rosji w roku 1993 - były rzeczywiście prowadzone w ostatnich latach przed rozpadem imperium sowieckiego.

"'Dead Hand' brzmi jak pomysł z filmów o Jamesie Bondzie; jednak z pewnością (obserwacja ta) jest ogólnie prawdziwa dla całej 'zimnej wojny'" - powiedział Weisberg w wywiadzie udzielonym miesięcznikowi "Vanity Fair". "Jak się przyjrzymy wielu szalonym wydarzeniom, jakie miały miejsce podczas 'zimnej wojny', widać, że im bardziej nieprawdopodobne i zmyślone się wydają, tym bardziej są prawdziwe" - dodał twórca "Zawód: Amerykanin".

W poniedziałek, 26 marca, władze USA ogłosiły, że wydalają 60 rosyjskich dyplomatów i zamykają rosyjski konsulat generalny w Seattle w odpowiedzi na zamach w Anglii na byłego pułkownika rosyjskiego wywiadu Siergieja Skripala, o który Londyn oskarża Moskwę. W reakcji w piątek Rosja ogłosiła, że zamknie amerykański konsulat w Petersburgu oraz nakaże 60 dyplomatom z USA opuścić kraj.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy