To się nazywa powrót!
Monika Mrozowska zdradza, jak wrócić do pracy w świetnym stylu i dobrze wychować swoje dzieci.
"Kurier TV": Widzowie pokochali panią jako Majkę w "Rodzinie zastępczej". Jest szansa na kontynuację serialu?
Monika Mrozowska: - Raczej nie, dlatego bardzo się cieszę, że pojawiła się możliwość zagrania w 'Hotelu 52'. Serial zbiera świetne recenzje, a na planie pracuje rewelacyjna ekipa. Trudno lepiej trafić. Dzięki temu mam poczucie, że wracam w dobrym stylu!
W "Hotelu 52" gra pani niewidomą Aśkę. Czy niepełnosprawność bohaterki sprawiła, że musiała się pani specjalnie przygotowywać do roli?
- Tak, miałam zorganizowane spotkania w Polskim Związku Niewidomych. Teraz na planie cały czas towarzyszy mi osoba, która koordynuje moją pracę - jeśli pojawiają się jakieś błędy, to natychmiast interweniuje (śmiech).
Aśka kocha się w Arturze (Krzysztof Kwiatkowski). Czy uda jej się zdobyć jego serce?
- Nasza znajomość będzie przechodzić przez różne etapy i nie chcę zdradzać, jak się to dalej potoczy. Myślę, że ostatni odcinek sezonu zaskoczy wszystkich.
Jest Pani również stałym gościem w programie "Matki i córki, czyli rodzinny galimatias", gdzie rozmowy toczą się głównie na temat konfliktu pokoleń. Czy tego typu problemy są pani bliskie?
- Niestety tak (śmiech). Obecnie jestem na etapie drobnych konfliktów na płaszczyźnie matka - córka. Karolina ma osiem lat i jest w drugiej klasie podstawówki. Uważam, że moment, kiedy dziecko idzie do szkoły, jest przełomowy. Moja córka zaczyna stanowić sama o sobie i nie chce nikogo słuchać. Staramy się razem z mężem z nią rozmawiać, ale różnie to wychodzi...
W takich momentach przypomina sobie pani własne doświadczenia z dzieciństwa?
- Oczywiście, że tak. Właśnie dlatego czasami odpuszczam. Wiem, że nie warto sztywno trzymać się pewnych zasad. Ona też ma prawo popełniać błędy. Jeśli będę ją cały czas kontrolować i podsyłać gotowe rozwiązania, to Karolina niczego się nie nauczy.
A czy pani córka fascynuje się aktorstwem?
- Nie. Ten zawód nie robi na niej najmniejszego wrażenia. Karolina jest bardzo skupiona na sobie, oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu. Ma masę własnych zajęć i nie zajmuje się moim życiem. Wydaje mi się, że większą wagę przywiązują do tego jej koleżanki z klasy.
Na planie "Rodziny zastępczej" w roli pani mamy występowała Gabriela Kownacka. Jakie stosunki was łączyły?
- To na pewno nie była relacja: matka - córka. Zawsze miałam z nią bardzo dobry kontakt, ale dla mnie była to postać trochę niedostępna - przecież to jedna z najlepszych polskich aktorek, prawdziwa gwiazda. Nigdy sobie nie pozwalałam na spoufalenie się, ale zawsze czułam duże wsparcie i ciepło z jej strony.
Z Moniką Mrozowską rozmawiała M. Ustrzycka.
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!