Reklama

Świeży żart to... ryzyko!

Kabaretowy Klub Dwójki tym razem zaprezentuje nasze ulubione miejsca wypoczynku. Morze, jeziora, góry? Robert Górski zaprasza na początek do Szczecina!

"To&Owo": Program w Szczecinie to zwieńczenie sezonu Kabaretowego Klubu Dwójki. Pewnie jego przygotowanie zabiera sporo czasu?

Robert Górski: - Na szczęście do pomocy mamy wspaniałych gości: Grupę MoCarta, Ani Mru-Mru, Neo-Nówkę, Jurki i Szarpaninę. Każdy dokłada coś od siebie, po czym te elementy trzeba zespolić. Przy odrobinie doświadczenia wystarczy miesiąc przygotowań i trzy dni prób na miejscu.

Planujecie pokazać nieemitowane jeszcze skecze, monologi, piosenki. Są świeżo napisane czy wyjęte z szuflady?

- Świeżutkie, ale takie niosą największe ryzyko. Mamy więc w zanadrzu też kilka sprawdzonych już na estradzie, ale niewidzianych w telewizji.

Reklama

Tematyka letnio-wakacyjna?

- Niezupełnie. Choć przedstawione historie mogłyby dziać się na wakacjach i latem, to trudno je zaliczyć do takiej tematyki.

Czy to wy z Marcinem Wójcikiem decydujecie o całokształcie?

- Decyduje reżyser, Beata Harasimowicz. Nasza rola to napisanie konferansjerki i elementów łączących poszczególne występy.

Inspirację czerpiecie z życia czy siadacie "z zamiarem wymyślenia czegoś"?

- Z takim zamiarem siadam tuż przed imprezą, kiedy już nie sposób tego uniknąć. A na co dzień obserwujemy świat i ukazujemy go potem w krzywym zwierciadle.

Widać, że przepadacie za tymi swoimi wakacyjnymi programami...

- Jasne. Zwłaszcza że takie wyczerpujące spotkanie kolegów z branży kończy się lampką wina, która niepostrzeżenie może przeistoczyć się w niekontrolowaną nocną libację.

Z Robertem Górskim rozmawiała Katarzyna Sobkowicz.

Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!

Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!

To i Owo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy