"Ślub od pierwszego wejrzenia": Dla nich nie ma już ratunku!
Koniec eksperymentu na planie programu "Ślub od pierwszego wejrzenia" coraz bliżej. U Anety i Roberta widać, że zakończy się on sukcesem. Paweł i Kasia nadal mają niejasną sytuację, za to Tomasz i Julia nie mają już sobie nic więcej do powiedzenia.
Dni rozłąki tej parze mijały szybko. Pochłonięta pracą Aneta nawet nie miała czasu dla siebie. Robert też popadł w szarą rzeczywistość, która nijak nie przypominała radosnych chwil, jakie odczuwał w towarzystwie swojej żony. Obydwoje niezbyt dobrze znosili rozłąkę, gdyż zdążyli się już do siebie przyzwyczaić.
Nie chcąc myśleć o swojej rozłące, małżeństwo postanowiło spędzić nieco czasu ze swoją rodziną. Aneta zajmowała się swoją siostrzenicą, a Robert postanowił odwiedzić siostrę. Oczywiście małżeństwo było ze sobą w stałym kontakcie i odliczali chwilę do ponownego spotkania.
Aneta odliczała godziny do spotkania z Robertem. Z pracy niemal wybiegła i pognała do swojego męża. Robert też nie mógł doczekać się spotkania ze swoją żoną. Specjalnie na jej przyjazd przygotował placuszki z owocami i dietetyczne ciasto z fasoli.
Robert był bardzo podekscytowany przyjazdem Anety. Tak się śpieszył, by wyjść po żonę i jej pomóc, że zapomniał zabrać kluczy do domu. Po chwili kryzysowej sytuacji udało się im wejść o mieszkania.
Po wielu nieporozumieniach Julia i Tomasz postanowili się spotkać i wyjaśnić sobie, to co między nimi zaszło. Kobieta zaprosiła swojego męża do Ciechanowa, do swojego domu, gdzie musiał skonfrontować się z teściem, który jeszcze do niedawna był nim zachwycony. Sytuacja jednak znacznie się zmieniła od ostatniej jego wizyty.
Julia podchodziła z dużym dystansem do tego spotkania. Czuła, że ich rozmowa niewiele zmieni, ale w głębi duszy troszczyła się o Tomasza. Martwiła się, że cała ta sytuacja będzie dla niego trudniejsza, ponieważ do niedawna rodzice Julii mieli o nim dobre zdanie.
Julia była pozytywnie zaskoczona postawą Tomasza. Pojawił się w koszuli, z kwiatami w ręce i skruchą, której ostatnio zabrakło. Para siadła i zaczęła rozmawiać o swoich problemach. Julia wytknęła mu od razu, że ostatnio powiedział jej, że nie widzi dla nich przyszłości.
Mężczyzna wypierał się swoich słów, czym wyprowadził Julię z równowagi. Tomasz nie przyznawał się do tego, że chce zakończyć ich związek. Kobieta była zirytowana jego wymówkami i nie miała siły na dalszą rozmowę.
Tomasz nie potrafił odpowiedzieć Julii, czy chce być z nią w związku. Kobieta otwarcie mu powiedziała, że nie wyobraża sobie bycia z nim w związku, gdyż nie czuje bezpieczeństwa i stabilizacji, których potrzebuje.
Sytuacja pomiędzy Kasią i Pawłem była napięta. Kobietę nadal dręczyła myśl, że to ona jest "tą złą" połową ich związku. Jako że Paweł nie przepada za konfliktami, postanowił załagodzić nieco sytuację i podarował Kasi kwiaty. Ten gest został przez nią odebrany jako znak kapitulacji, o którą niekoniecznie chodziło mężczyźnie.
To był dopiero początek procesu przepraszania. Paweł zdecydowanie wkupił się w łaski Kasi, gdy zabrał ją do sklepu swojej cioci i oznajmił, że może sobie wybrać, co tylko zechce. Te słowa podziałały na nią jak magiczne zaklęcie. Uśmiechnięta biegała po sklepie, aż w końcu udało jej się wybrać kilka rzeczy.
Pomimo chwilowej poprawy pomiędzy nimi, Kasia nadal utrzymywała dystans. Ostatnio kobieta dowiedziała się, że choruje na boreliozę. Ta wiadomość spowodowała, że jej myśli obracały się wokół tej sytuacji. Paweł zapewniał ją, że chce ją wspierać i wydawało się, że Kasia wierzy w jego słowa.
Zobacz również:
Szczere słowa Stuhra. "Byłem upodlony, pijany i leżałem na ziemi"
Jej śmierć wstrząsnęła Polską. Co naprawdę się stało?
W wieku 10 lat popadła w... alkoholizm. Co robi dziś?
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.