Skarga na program Kuby Wojewódzkiego: "Przemoc domowa to nie żart"
Odcinek programu "Kuba Wojewódzki", w którym gośćmi gwiazdora TVN-u byli bokser Tomasz Adamek i piosenkarka Natalia Nykiel, wywołał oburzenie środowisk feministycznych. W zamieszczonym na stronie portalu Codziennik Feministyczny liście otwartym do dyrektora programowego stacji, Edwarda Miszczaka oraz krajowej Rady Radiofonii i Telewizji sygnatariusze apelu wyrażają zaniepokojenie żartobliwym potraktowaniem tematu przemocy domowej.
W programie Kuby Wojewódzkiego, emitowanym 9 maja, Tomasz Adamek opowiadał m.in. o domowej hierarchii. "Jestem surowym ojcem. Dzieci wiedzą, co mają robić. I żona też. Ja żonę szanuję, ale u mnie jest dyscyplina w domu. U mnie nie ma tak, że dzieci robią, co chcą, robią to, co mówi tata [...] Nie ma takiej opcji [żeby córka spotykała się z nie-Polakiem]. Ma chłopaka, syna kolegi. Sam pozwoliłem. Jakbym się nie zgodził to by z nim nie była" - mówił bokser.
Wojewódzki żartobliwie postraszył piosenkarkę Natalię Nykiel, która przyznała, że jest bałaganiarą. "Gotujesz? Sprzątasz? [...] Co powiedział bokser? 'Trzeba lać'" - prowadzący show wywołał salwę śmiechu wśród widowni.
"Nikt, kto to widział, na żadnym etapie produkcji skutecznie nie zaprotestował. Program zawierający takie treści, nieopatrzone żadnym krytycznym komentarzem, wyemitowano" - sygnatariusze listu zwrócili uwagę, że żarty z tematu przemocy domowej w kontekście upublicznionych niedawno nagrań Karoliny Piaseckiej są nie na miejscu.
"Stacja TVN i Kuba Wojewódzki, jako gospodarz programu biorą udział we wzmacnianiu szkodliwych społecznie stereotypów dotyczących przemocy, które mogą pośrednio przyczyniać się do kształtowania lub utrwalania określonych postaw społecznych, charakteryzujących się nie tylko tendencją do zachowań przemocowych, ale też brakiem reakcji ze strony osoby, która doświadcza takiego traktowania" - brzmi fragment listu.