Reklama

Robert Makłowicz na Instagramie

"Jak to powiedzieli moi synowie - kto nie ma Instagrama, ten nie żyje - zatem żyję" - przyznał Robert Makłowicz, który ostatnio założył sobie konto. Dziennikarz, krytyk kulinarny i podróżnik - który przez wiele lat pokazywał Polakom, jak wyglądają kuchenne przysmaki z całego świata - zawitał tym samym w mediach społecznościowych. Liczba jego fanów błyskawicznie rośnie!

"Jak to powiedzieli moi synowie - kto nie ma Instagrama, ten nie żyje - zatem żyję" - przyznał Robert Makłowicz, który ostatnio założył sobie konto. Dziennikarz, krytyk kulinarny i podróżnik - który przez wiele lat pokazywał Polakom, jak wyglądają kuchenne przysmaki z całego świata - zawitał tym samym w mediach społecznościowych. Liczba jego fanów błyskawicznie rośnie!
Z godziny na godzinę na profilu Roberta Makłowicza przybywa obserwatorów / Mieszko Piętka /AKPA

Na tę chwilę z pewnością czekało wielu wielbicieli legendarnego już kulinarnego podróżnika, który przez lata przybliżał nam zwyczaje, historie i regionalne pyszności z rozmaitych zakątków świata. Charyzmatyczny, rzetelny, z ogromnym poczuciem humoru - Robert Makłowicz zaprosił swoich fanów w kolejną podróż - tym razem instagramową.

Jego pierwsza publikacja pojawiła się 2 grudnia. Na nagraniu znad morza dziennikarz postanowił w skrócie wytłumaczyć, jak doszło do tego, że założył konto na Instagramie. Powód był prosty: "Jak to powiedzieli moi synowie - kto nie ma Instagrama, ten nie żyje - zatem żyję".

Reklama

Z godziny na godzinę na profilu Roberta Makłowicza przybywa obserwatorów. Nic w tym dziwnego - podróżnik od lat cieszy się sporą popularnością i sympatią fanów. Uczy, bawi, pokazuje świat i w prosty sposób prezentuje, jak cieszy się z każdego dnia.

Dowodem na to może być publikacja z plaży Cape Verde w Republice Zielonego Przylądka  - w kąpielówkach, z książką i kieliszkiem w dłoni. Czerpanie przyjemności z codzienności i wypoczynek bez pośpiechu - w komentarzach pojawiło się wiele pochlebnych opinii i wyrazów szacunku dla stylu życia Makłowicza.

"Kondycja otoczenia sprzyja niespiesznej, pogłębionej lekturze. Świetny Szczerek o orbanowskich Węgrzech, a również i o nas samych" - takim opisem opatrzył kadr podróżnik. Czekamy na kolejne publikacje.

Przeczytaj artykuł na stronie RMF!

Katarzyna Solecka


RMF
Dowiedz się więcej na temat: Robert Makłowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy