Paweł Staliński: Zabrakło energii
10. odcinek "Tańca z gwiazdami" zdominowały kontuzje uczestników. Edyta Górniak zmuszona była zatańczyć w gorsecie ortopedycznym, Andrzej Gołota, który odpadł z programu, miał problemy z kręgosłupem, a partnerka Pawła Stalińskiego - Iza Janachowska doznała kontuzji kolana i w jej zastępstwie z modelem zatańczyła Anna Głogowska.
PAP Life: Za tobą bardzo trudny odcinek. Iza doznała kontuzji, musiałeś wystąpić z inną partnerką. Był stres?
Paweł Staliński: - To było ogromne wyzwanie. Był to dla mnie bardzo trudny odcinek. O kontuzji Izy dowiedzieliśmy się w niedzielę rano, mieliśmy niewiele czasu z Anią Głogowską na przećwiczenie całego układu, na dogranie się.
Jak tańczyło Ci się z Anią?
- Ania jest fantastyczna, chylę czoła przed jej talentem i umiejętnościami. W dwie godziny zapamiętała całą choreografię, potem w kolejne kilka musieliśmy cały występ przećwiczyć. Ania wykonała świetną robotę i pokazała cały swój kunszt.
Jednak jury nisko oceniło twój taniec.
- To prawda, z Anią ćwiczyliśmy cały dzień - od 12:00 do 20:00, tuż przed samym programem. To było bardzo męczące i w trakcie występu na parkiecie zabrakło mi już energii. Natomiast jestem bardzo szczęśliwy, że miałem okazję zatańczyć z dwoma tak wspaniałymi tancerkami.
Wystąpiłeś w tangu i jive'ie - w którym z tańców czułeś się lepiej?
- Z pewnością w tangu. Było nam bardzo przykro z Izą, że nie mogliśmy go zatańczyć razem, bo zrobiliśmy z tego tanga taką naszą perełkę. Wcześniej, kiedy tańczyliśmy tango, popełniliśmy kilka błędów, dlatego teraz chcieliśmy, żeby było ono idealne. Wyszło jak wyszło, ale uważam, że w nawet w najczarniejszej sytuacji trzeba szukać pozytywów, więc pozostaje się cieszyć, że udało nam się przejść dalej. Teraz trzymamy kciuki za kolanko Izy, żebyśmy mogli dalej pracować.