Nobliści przeciwko reality-show
Arcybiskup Desmond Tutu, laureat pokojowej Nagrody Nobla z 1984 roku, stoi na czele protestów przeciwko nowemu programowi telewizji NBC. Siedmiu noblistów wystosowało list do zarządu stacji, oskarżając ją o promowanie agresji i gloryfikowanie wojny.
Około 100 osób pikietowało 13 sierpnia pod siedzibą stacji w nowojorskim Rockefeller Center przeciwko nowemu reality-show. Program "Stars Earn Stripes" ma polegać na rywalizacji celebrytów z zawodowymi żołnierzami.
Według kierownictwa stacji, show ma na celu "złożenie hołdu mężczyznom i kobietom walczącym w armii USA". Jednak zdaniem podpisanych pod listem, wysłanym do producenta programu Marka Burnetta oraz szefa zarządu NBC Roberta Greenblatta, "program nie składa hołdu niczemu i nikomu (...) Usiłuje przedstawić wojnę jako coś atrakcyjnego, porównując ją do sportowej rywalizacji".
Pod listem podpisali się m.in.: Desmond Tutu, Jody Williams, Mairead Maguire-Corrigan, Adolfo Perez Esquivel i Jose Ramon-Horta.
Swój udział w programie zapowiedzieli już m.in. bokserka Laila Ali (córka najsłynniejszego pięściarza w historii, Muhammada Alego), aktor Dean Cain (znany z roli Supermana), amerykańska mistrzyni olimpijska w narciarstwie alpejskim Picabo Street a także Todd Palin, mąż amerykańskiej polityk z partii republikańskiej, Sary Palin.
Zgodnie z zapowiedzią na stronie internetowej stacji: "Uczestnicy zostaną zgromadzeni w ośrodku treningowym, gdzie będą musieli wykonać powierzone im zadania oparte na autentycznych wojskowych działaniach". Gospodarzem programu ma być generał Wesley Clark, były dowódca Połączonych Sił Zbrojnych NATO w Europie.
Protestujący przed Rockefeller Center wskazywali, że emisja tego typu programu jest w złym smaku, szczególnie w sytuacji, gdy żołnierze amerykańscy nadal stacjonują w Afganistanie.
Sarah Fuhro, członkini organizacji Military Families Speak Out, powiedziała: "Mając syna który powrócił z dwóch prawdziwych wojen, w Afganistanie i Iraku, z ciężarem na umyśle i na sercu, uważam taki program za niesmaczny".
Protestujący domagają się wycofania go z ramówki NBC twierdząc, że to tylko "reality-show, gloryfikujące wojnę, podczas gdy młodzi ludzie umierają w prawdziwej walce".