Reklama

Mieli romans na planie "Przyjaciół"?

W serialu "Przyjaciele" wcielili się w role Rachel i Rossa, pary, która na przestrzeni dziesięciu sezonów nieustannie się rozstawała i schodziła. Jak się okazuje, odtwórcy tych ról też mieli się ku sobie. Przyznali to w programie "Przyjaciele: Spotkanie po latach" Jennifer Aniston i David Schwimmer. Oboje zaznaczyli jednak, że choć na planie połączył ich romans, to jednak pozostał on w sferze fascynacji i "nigdy do niczego nie doszło".

W serialu "Przyjaciele" wcielili się w role Rachel i Rossa, pary, która na przestrzeni dziesięciu sezonów nieustannie się rozstawała i schodziła. Jak się okazuje, odtwórcy tych ról też mieli się ku sobie. Przyznali to w programie "Przyjaciele: Spotkanie po latach" Jennifer Aniston i David Schwimmer. Oboje zaznaczyli jednak, że choć na planie połączył ich romans, to jednak pozostał on w sferze fascynacji i "nigdy do niczego nie doszło".
To nie była tylko gra... /Robert Isenberg/NBCU Photo Bank/NBCUniversal /Getty Images

Dyskusję na temat romansów na planie zapoczątkował swoim pytaniem prowadzący program "Przyjaciele: Spotkanie po latach" James Corden. Do odpowiedzi sprowokowały Aniston i Schwimmera skierowane w ich stronę niedwuznaczne spojrzenia przyjaciół z planu.

"W pierwszym sezonie bardzo podkochiwałem się w Jen. Na pewnym etapie mocno nas ku sobie ciągnęło, ale byliśmy jak dwa mijające się statki, bo jedno z nas zawsze było w jakimś związku. I nigdy nie przekroczyliśmy granicy. Szanowaliśmy to..." - wspomina grający Rossa Gellera, Schwimmer. Zwierzenie przerwał mu Matt LeBlanc, krótkim: "Pie...!". W odpowiedzi na aplauz, LeBlanc zaznaczył, że żartuje.

Reklama

Ze Schwimmerem zgodziła się Aniston, która podkreśliła, że zainteresowanie było obustronne. "Pamiętam, jak powiedziałam Davidowi: 'Szkoda by było, gdybyśmy pierwszy raz pocałowali się w telewizji'. No i oczywiście... pierwszy raz pocałowaliśmy się w kawiarni. Skanalizowaliśmy swoje uczucia w Rossa i Rachel" - wytłumaczyła aktorka. "Ktoś jeszcze jest w szoku?" - zdumiał się Corden.

"Ta scena w kawiarni, pierwszy pocałunek. To było... Niedawno ją obejrzałam i płakałam. Jakie napięcie! Coś wspaniałego. Dobrze, że się rozmijaliście" - oceniła scenę pocałunku Courteney Cox. Na co Aniston szczerze wyznała: "To nie była tylko gra".

O romansie tej dwójki doskonale wiedziała cała ekipa. "W ciągu dwóch pierwszych sezonów zdarzało nam się w przerwie przytulać na kanapie. Zasypialiśmy przytuleni. Jak to możliwe, że reszta się nie zorientowała, że podkochujemy się w sobie?" - zastanawiał się Schwimmer.

"Wiedzieliśmy" - wyprowadzili go z błędu serialowi przyjaciele. I stwierdzili, że to dobrze, iż Schwimmer i Aniston nie mogli nic więcej zrobić z tym uczuciem, bo wtedy ich ekranowy pocałunek nie wyszedłby tak znakomicie.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy