Mateusz Damięcki stracił pracę przez Kurdej-Szatan? "Obrzydliwe kłamstwo"
"Domysły i spekulacje Pudelka są absurdalne" - Mateusz Damięcki w rozmowie z Onetem w zdecydowany sposób zareagował na plotkarskie rewelacje popularnego portalu, jakoby miał stracić pracę w serialu "W rytmie serca" w następstwie medialnej afery z udziałem jego ekranowej partnerki Barbary Kurdej-Szatan.
"Produkcja Polsatu 'W rytmie serca' została zakończona 6-tym sezonem, wyemitowanym wiosną 2020 i nic mi nie wiadomo o tym, aby był pomysł na jej wznowienie. Domysły i spekulacje Pudelka są absurdalne" - Mateusz Damięcki powiedział Onetowi.
Przypomnijmy, Pudelek informował, że w następstwie niefortunnego wpisu Barbary Kurdej-Szatan, po którym została usunięta z obsady serialu "M jak miłość", rolę w produkcji TVP straci także Sławek Uniatowski; z kolei Mateusz Damięcki nie pojawi się więcej w obsadzie produkcji Polsatu "W rytmie serca".
"Mateusz na kolacji z przyjaciółmi powiedział, że po tej aferze nie ma szans na wznowienie serialu z Baśką w roli głównej" - pisał Pudelek, sugerując, że aktor ma "żal do koleżanki o niewyparzony język".
"Powoływanie się na moje rzekome wypowiedzi na kolacji z przyjaciółmi, gdyby nie było tak obrzydliwym kłamstwem, byłoby może i zabawne, bo z dwójką małych dzieci i wyjątkowo intensywnym okresem zawodowym związanym choćby z premierą filmu 'Furioza', w ostatnich miesiącach nie miałem zwyczajnie na to czasu. Rzeczony portal, którego nazwy nie chcę już powtarzać, opiera swoje teksty na informacjach wyssanych z palca, które są obliczone wyłącznie na klikalność" - ocenił Damięcki w rozmowie z Onetem.
Aktor zapewnił też o swym wsparciu Barbarę Kurdej-Szatan.
"Wypowiedź Basi, faktycznie zbyt emocjonalna w formie, pokazuje tylko, jak wielki sprzeciw budzi rzeczywistość, w której w Polsce przyszło nam żyć. Basia jest przyjaciółką naszej rodziny i wspaniałą osobą, przy której zawsze będziemy, zwłaszcza w trudnych chwilach" - przyznał Damięcki.
W obronie aktorki stanęła też kilka dni temu Krystyna Janda.
"Jestem przerażona i wstrząśnięta komentarzami ludzi. Stopień chamstwa, wulgarności, podłości i okrucieństwa jaki zaprezentowali przeciwko pani Kurdej-Szatan internauci, z powodu Jej słusznych, naturalnych i zwyczajnie ludzkich emocji na widok krzywdy i niesprawiedliwości jest nieprawdopodobna. To już straciło wszelką miarę człowieczeństwa" - napisała na swym profilu na Facebooku Krystyna Janda.
"Wycie radości z Jej " upadku" i piramida ujadań na temat głupoty artystów, szał szczęścia za kary które Ją spotykają i przechodzące wyobrażenia złe życzenia, obezwładniają i odbierają wszelką nadzieję na lepsze jutro. Przy czym nie ma słowa o słuszności Jej oburzenia, o poparciu Jej niezgody na traktowanie ludzi a w szczególności dzieci na granicy wschodniej. Smutne. Dla nas wszystkich. Czarna perspektywa dla naszego 'wspólnego domu'" - dodała aktorka.
Czytaj więcej:
"Rolnik szuka żony": Niespodzianka! Kogo wybrała Kamila?
Po latach żałuje, że go "zabił". "Popełniłem wielki błąd"
Baby boom! Znana polska aktorka urodziła
Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.