Magda Gessler i Waldemar Kozerawski: Czasami latają talerze
Gdy się kłócą, bywa gorąco. Szybko jednak dochodzi do zgody, bo szkoda im czasu na nieporozumienia. Najważniejsza jest przecież miłość, która sprawia, że świata poza sobą nie widzą.
To był wyjątkowy czas. Tyle radości i tyle góralskich śpiewów i cała masa przyjaciół tańczyła zbójnickiego - wspomina Magda Gessler na Instagramie wesele z czerwca 2004 roku. Słynna restauratorka nigdy jednak oficjalnie nie potwierdziła, czy przed tym weselem był... ślub. Nie zmienia to faktu, że razem z Waldemarem Kozerawskim mówią o sobie "żona" i "mąż".
Poznali się w czasach studenckich, na prywatce u Andrzeja Szpilmana (syn Władysława Szpilmana). Zaiskrzyło między nimi. Spotykali się przez trzy miesiące. Później on wyjechał do Kanady, gdzie zaczął robić karierę chirurga estetycznego, a ona do Madrytu. Tam czekał na nią narzeczony, którego... szybko rzuciła. Cały czas miała w głowie nową miłość. Pisali do siebie listy.
Wkrótce jednak pani Magda poznała niemieckiego dziennikarza Volkharta Müllera. Postanowiła zadzwonić do Kozerawskiego, żeby zapytać, czy są jeszcze parą? Usłyszała: "Nie". Później dowiedziała się, że wyrwała go wtedy ze snu o piątej rano. Wtedy jednak uznała to za zerwanie. Życie potoczyło się dalej...
Restauratorka wyszła za mąż za dziennikarza, z którym przeżyła siedem szczęśliwych lat. Z tego małżeństwa urodził się syn Tadeusz. Niestety, Volkhart zachorował na raka skóry. Zmarł w 1987 roku, w dniu jej 33. urodzin. Tuż przed jego śmiercią pani Magda straciła też w szóstym miesiącu ciąży córeczkę. To był niezwykle trudny czas w jej życiu. Mieszkała wtedy w Madrycie.
W 1990 roku wróciła do Polski. Zawsze wiedziała, że będzie miała ciekawe życie. Nie sądziła jednak, że nad Wisłą zrobi karierę w show-biznesie i znajdzie wielką miłość.
W Warszawie założyła restaurację. Wyszła też drugi raz za mąż - za Piotra Gesslera. Na świat przyszła córka Lara. Małżeństwo nie przetrwało próby czasu.
Pewnego dnia spotkała wróżkę, która powiedziała jej, że za rok będzie zakochaną kobietą. I tak się stało...
Spotkali się z Waldemarem na przyjęciu. Oboje wiedzieli, że się na nim pojawią. Jak wspomina Magda Gessler, bardzo się denerwowała. Zastanawiała się, jak zareaguje na widok byłego chłopaka, który 23 lata wcześniej namieszał jej w głowie.
Na przywitanie Waldemar Kozerawski przytulił ją. Poczuła, że odzyskała siły. Powiedział: "Raz mi uciekłaś, ale drugi raz nie uciekniesz". Przez dziesięć minut patrzyli sobie w oczy. Od tamtej pory są razem, choć po obu stronach oceanu. Albo on przylatuje do Warszawy, albo ona leci do Toronto.
W każdym miesiącu spędzają razem dziesięć dni. Codziennie ze sobą rozmawiają. Kłócą się rzadko, ale intensywnie. Czasami nawet latają talerze. - Mnóstwo nas dzieli: poglądy na świat, politykę. (...) Ale uwielbiam go - mówi dziś Magda Gessler. I dodaje: - Cudownie żyć z przeświadczeniem, że masz przy sobie kogoś, kto cię tak kocha i w ciebie wierzy.
MJ