Reklama

Kinga Rusin: Wara od dziennikarzy! Wara od kobiet!

Kinga Rusin nie przebierała w słowach, komentując w mediach społecznościowych sprawę zatrzymania fotoreporterki Agaty Grzybowskiej, która była na poniedziałkowym proteście pod resortem edukacji. "Obraz fotoreporterki dokumentującej protest kobiet, pokazującej legitymację, uprowadzanej przez osiłków w mundurach, to odrażająca stop-klatka działań tego reżimu" - stwierdziła Kinga Rusin.

Kinga Rusin nie przebierała w słowach, komentując w mediach społecznościowych sprawę zatrzymania fotoreporterki Agaty Grzybowskiej, która była na poniedziałkowym proteście pod resortem edukacji. "Obraz fotoreporterki dokumentującej protest kobiet, pokazującej legitymację, uprowadzanej przez osiłków w mundurach, to odrażająca stop-klatka działań tego reżimu" - stwierdziła Kinga Rusin.
Dziennikarze zadający ostre pytania, to dla władzy realne zagrożenie - napisała Kinga Rusin /AKPA

W poniedziałek, 23 listopada, pod siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej odbył się protest pod hasłem "Wolna aborcja i wolna edukacja!". Zatrzymano kilka osób. Wśród nich znalazła się fotoreporterka "Gazety Wyborczej" Agata Grzybowska. Miała ona "naruszyć nietykalność cielesną policjanta". Została zwolniona po przesłuchaniu w komendzie policji przy ul. Wilczej. Na Facebooku Grzybowska wyjaśniła, że fotografując protest, "została zaatakowana przez policjanta tylko dlatego, że robiąc zdjęcie, błysnęła mu w twarz fleszem". Następnie, jak relacjonowała, została siłą wrzucona do radiowozu, mimo że okazała legitymację prasową.

Głos w tej wywołującej kontrowersje kwestii postanowiła zabrać w mediach społecznościowych Kinga Rusin. "Wara od dziennikarzy! I wara od kobiet! Sprawa zatrzymania fotoreporterki Agaty Grzybowskiej podczas kobiecych protestów jest symboliczna. Dziennikarz-kobieta pokazująca prawdę i swoją legitymację to dla tej władzy najwyraźniej kwintesencja wroga. Dziennikarze zadający ostre pytania, obnażający kłamstwa, czy dokumentujący prawdę, tekstem czy ZDJĘCIEM, to dla władzy realne zagrożenie" - napisała Rusin na Facebooku i na Instagramie. W swojej krytyce poszła jeszcze dalej...

Reklama

"Obraz fotoreporterki dokumentującej protest kobiet, pokazującej legitymację, uprowadzanej przez osiłków w mundurach, to odrażająca stop-klatka działań tego reżimu. Tak samo jak zdjęcia drobnej dziewczyny - przechodnia, wynoszonej za nogi przez czterech 'służących społeczeństwu' policjantów. Tak samo jak zdjęcia antyterrorystów 'po cywilnemu', wysłanych na kobiece demonstracje i używających tam pałek teleskopowych. Nie mówię nawet o innej żenadzie: 'stróżach prawa' używających w stosunku do tysięcy młodych kobiet w całej Polsce metody pt. 'sprawdzanie tożsamości' po to, żeby je zastraszyć, żeby odechciało im się protestować" - skomentowała działania policji wobec uczestniczek protestów Rusin.

Gwiazda nie ogranicza się tylko do słów. Pod koniec października zadeklarowała, że kwotą 100 tys. złotych wesprze cztery organizacje zaangażowane w organizowanie protestów przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy antyaborcyjnej.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Rusin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy