Kazadi: Miewam różne nastroje
Jaki jest przepis na sukces? Radość życia, pozytywna energia, pracowitość i talent. Patricia Kazadi - piosenkarka, aktorka, prezenterka - dodaje do tego serdeczny uśmiech i otwartość na ludzi. I jak jej nie lubić!
Do działania motywują ją ludzie, im też wysyła pozytywną energię. - Ale jako kobieta miewam różne nastroje - mówi Patricia Kazadi.
Skąd pani czerpie tak niesamowitą życiową energię?
- Od ludzi. Motywują mnie zwłaszcza ci, którzy mają pasję życia. Sama też staram się taką energię wysyłać i wtedy wspólnie się napędzamy. Nie ukrywam jednak, że nie każdego dnia mam siłę do działania i świetny humor. Jestem kobietą,miewam różne nastroje.
Niemal cały show-biznes działa w oparciu o różne diety. Czy pani również się temu poddaje?
- Jem bardzo nieregularnie. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że nagle robię przerwę w nagraniach, bo jestem głodna i muszę zjeść pudełeczko, które do mnie przyjechało. Rozważnie jem wszystko, na co mam ochotę. Zdarza się, że sięgam po fast-food, chociaż wolę domowe jedzenie. Uwielbiam świeżo wyciskane soki i każdego dnia piję sok z grejpfruta, bądź marchewki z imbirem.
Kto wspiera panią w codziennej prozie życia?
- Sama piorę, robię zakupy, ale nie gotuję. Stołuję się raczej na mieście. Nie ukrywam, że mam wielkie wsparcie w mamie. Jeśli tylko jest wolna, to przyjeżdża do mnie i ogarnia mój chaos.
Inspiracją do najnowszej płyty była pani podróż do Indonezji. Co panią tam urzekło?
- Ludzie. Bez względu na ciężki los, jaki ich spotkał, nie narzekają. Cieszą się życiem i nawet z negatywnych sytuacji wyciągają to, co najlepsze i pozytywne.
Czy zobaczymy panią w kolejnym sezonie "Rancza"?
- Tak! I bardzo mnie to cieszy! Uwielbiam tę pracę przy serialu. Na planie "Rancza" czuję się jak w domu.
Pani plany wakacyjne?
- Chciałabym trochę poleniuchować, ale chyba się nie uda. Mam w planach kurs języka migowego. Obejrzałam ostatnio film, w którym grała głuchoniema dziewczynka. To właśnie jej radość życia zainspirowała mnie do nauki tego języka. Często uczestniczę w imprezach charytatywnych, odwiedzam dzieci w szpitalu, również głuchonieme, i do tej pory komunikacja z nimi była dość trudna. Chcę się nauczyć przynajmniej podstaw, żeby mieć z takimi osobami lepszy kontakt.
Rozmawiała Ola Siudowska