Kamila Szczawińska: Szczęśliwa mama
Pogodziła karierę w modelingu z życiem rodzinnym. Teraz w "Pytaniu na śniadanie" Kamila Szczawińska zdradza receptę na to, jak być szczęśliwą mamą, nie zapominając o własnych potrzebach.
Co sprawiło, że zdecydowała się pani na telewizję śniadaniową?
Kamila Szczawińska: - Pomysł zrodził się po rozmowie z szefową "Pytania na śniadanie" Agnieszką Rosłoniak, która uznała, że moje zainteresowania są bardzo ciekawe i z powodzeniem można je pokazać szerszej widowni - być może kogoś zainspirują do działania. Cykl, który prowadzę, oparty jest na moim życiu i wszystko to, co dzieje się na ekranie jest autentyczne i ma naprawdę miejsce. Pokazujemy zarówno moje mocne strony, ale też słabości, do których otwarcie się przyznaję. Cykl pokazuje, że będąc mamą nie można zapominać o sobie.
Jaka jest recepta, by być szczęśliwą mamą?
- Często jesteśmy zasypywane informacjami na temat tego, co powinnyśmy, a czego nie powinnyśmy zrobić. Mamy, które chcą dbać o siebie, są posądzane o egoizm. Pamiętajmy jednak o tym, że my również musimy być szczęśliwe i że mamy prawo do tego, aby mieć chwilę tylko dla siebie. Jestem zabiegana, ale udaje mi się zrealizować wiele z moich planów. Podstawą jest dobre planowanie i synchronizacja kalendarza z mężem. Staramy się w ten sposób dzielić obowiązkami, aby każde z nas mogło się realizować.
Czy przygotowania do programu zajmują dużo czasu?
- Jak już wspomniałam, tematy wzięte są z mojego codziennego życia, więc wymyślanie ich nie jest specjalnie czasochłonne. Natomiast jeżeli chodzi o realizację danego odcinka, to zwykle nagrywamy pół dnia. To oczywiście praca z dziećmi i często ze zwierzętami, więc codziennie mamy jakieś śmieszne sytuacje.
Na przykład?
- Ostatnio byliśmy z wizytą w schronisku i maluchy pierwszy raz miały kontakt... z ogromną świnią. Były dość przerażone i nawet ja poczułam lekki respekt.
Czy łączenie obowiązków mamy i żony z pasjami pozwala na chwilę oddechu?
- Mam wspaniałą rodzinę, z którą uwielbiam spędzać każdą wolną chwilę. Zazwyczaj chodzimy razem na długie spacery, jeździmy na rowerach, na łyżwach. Staramy się uprawiać jak najwięcej sportów. Niebawem wybieram się też na Hel, bo uczę się kitesurfingu i pływania na wakeboardzie, czyli poruszania się po powierzchni wody za pomocą deski, która ciągnięta jest przez linę zaczepioną do łodzi. Co roku wynajmujemy przyczepę i przenosimy się na kemping.
A pani inne plany zawodowe?
- Niedawno ponownie wróciłam do modelingu, głównie w Polsce, ale planuję co jakiś czas wyskoczyć za granicę, ponieważ odnowiłam współpracę z mediolańską agencją modelek Fashion. W tym sezonie zrobiłam w Polsce kampanię znanych marek odzieżowych. Poza tym miałam wiele publikacji w polskich i zagranicznych magazynach. Robiłam też pokazy mody. Niedawno byłam w Mediolanie i niedługo znów wracam tam na sesję.
Rozmawiał Artur Krasicki.