Hanna Lis kończy 50 lat. Jak spędza urodziny?
"Szału nie będzie" - żartuje w rozmowie z PAP Life Hanna Lis, zapytana o to, jak będzie wyglądała feta z okazji jej 50. urodzin. Dziennikarka zdradza też, że brak hucznej imprezy to niejedyne, co różni tegoroczne urodziny od poprzednich.
"O dziwo, to są bardzo fajne i piękne urodziny. Jestem zaskoczona, bo różnią się od poprzednich in plus. A to przez to, że przez ten nieszczęsny covid, a może dzięki niemu, wszyscy jesteśmy bardzo stęsknieni kontaktu z drugim człowiekiem" - mówi PAP Life dziennikarka.
Dodaje też, że być może z tego powodu życzenia urodzinowe zaczęły spływać do niej już wczoraj. "Zaczęłam przyjmować życzenia po 23:00, bo wtedy pod drzwi wjechały kwiaty wraz z paczką moich najbliższych przyjaciół, oczywiście bezpiecznie, bo jest wciąż social distancing, więc kilka osób w odległości kilku metrów zajęło całą klatkę schodową. A że 50 to jest duży ciężar gatunkowy, to dziś ta tęsknota za moimi przyjaciółmi, ukochanymi, bliskimi ludźmi, ale też ich za mną, jest szczególnie i cudownie odczuwalna" - mówi Hanna Lis.
Zapytana o to, czego najbardziej sobie życzy, dziennikarka odpowiada: "Tego, co my wszyscy. Powrotu do normalności, choć jest ona jeszcze daleko na horyzoncie. I żebyśmy z tego, co dzieje się na świecie od kilku miesięcy, wyszli silniejsi, życzliwsi, bardziej czuli wobec siebie. Mam wrażenie, że ta przemiana już się dzieje".
Hanna Lis wyjawiła też, co będzie pierwszą rzeczą, jaką zrobi po zakończeniu izolacji? "Chciałabym pobiegać nad Wisłą bez maseczki. Mimo że mam rzekę za oknem i oglądam ją codziennie, to jest dla mnie ona na razie jeszcze trochę niedostępna. Chciałabym też tak po prostu pobyć z ludźmi, usiąść w jakimś knajpianym ogródku, pogadać nie przez Skype'a. Marzą mi się takie proste rzeczy" - wyznała.