Foremniak: Jestem w trakcie przemiany!
Po najtrudniejszym roku w życiu zmieniła poglądy na wiele spraw. W niektórych stała się bardziej stanowcza
Zmieniła się bardzo. Małgorzata Foremniak (45 l.), niegdyś lubiąca imprezy dla celebrytów, kolorowe pokazy mody i filmowe premiery, stara się żyć z dala od błysku fleszy. Zamilkła, nie udziela wywiadów. Zmieniła agenta, a jej biuro menedżerskie założyło pocztę internetową na popularnym portalu w języku... włoskim.
W środowisku aktorskim mówi się, że "Foremka" przeszła metamorfozę. Prywatnie i zawodowo. Że próbuje nawiązać kontakty za granicą. Być może uda jej się wystąpić w produkcjach międzynarodowych. By zwiększyć swoje szanse, zapisała się na dodatkowe lekcje języka angielskiego.
"Małgosiu, świat jest do zdobywania" - takie słowa usłyszała kiedyś aktorka od swojej mamy. Do dzisiaj traktuje je jak życiowe motto. - Jestem w czasie przemiany. Postawiłam sobie pionową kreskę odcinającą to, co było od tego, co jest. Jednym z impulsów do zmiany była właśnie śmierć mojej mamy - wyznaje gwiazda.
Na początku lutego minął rok od dnia, gdy pani Małgorzata poniosła tę największą stratę w swoim życiu. Dwanaście miesięcy wystarczy, by ułożyć świat na nowo, bez wsparcia ukochanej osoby.
A jednocześnie to ciągle zbyt mało czasu, by ukoić swój wielki żal. Oficjalna strona internetowa pani Małgorzaty nadal ma kolor czarny. Ból jest jeszcze świeży... Nie sposób już o nim nie myśleć.
Aktorka mówiła nieraz, że wszystkiego, co najlepsze nauczyła ją kochana mama. Zaszczepiła w niej miłość do świata, do ludzi. Ale swoim przykładem pokazała również, że jakość naszego życia w dużym stopniu zależy także od nas samych.
- Małgosia była dumna, że mama jest wielką damą, o wspaniałym, bardzo pogodnym usposobieniu. Ubolewała jedynie nad tym, że jej mama nie dba wystarczająco o swoje zdrowie. Pani Marianna miała wysokie ciśnienie i cierpiała na cukrzycę. Nie do końca pozwalała sobie pomóc. Nastąpiły powikłania, które zakończyły się tragedią - wspomina znajoma gwiazdy.
Z tego tragicznego wydarzenia aktorka wyciągnęła jednak wnioski. Jeszcze bardziej zainteresowała się profilaktyką chorób i - co się z tym wiąże - zdrowym stylem życia.
Zaczęła dbać o siebie i swoich najbliższych z jeszcze większym zaangażowaniem. Więcej ćwiczy, medytuje, bardzo surowo przestrzega zaleceń współczesnej dietetyki. Skrupulatnie pilnuje też terminów badań kontrolnych u siebie i dzieci: Oli (23 l.), Mileny (22 l.) i Patryka (16 l.).
- Po śmierci mamy stała się jeszcze bardziej uważna w tych sprawach. W zasadzie przeszła na ekologiczną kuchnię, stosuje naturalne produkty do czyszczenia w domu. Potrafi wstać o świcie, żeby ugotować do pracy pożywną zupę, bo nie chce korzystać na planie z cateringu dla aktorów - mówi zaprzyjaźniona z nią aktorka.
Aktorzy pracujący z panią Małgorzatą potwierdzają, że w ulubionej knajpce zamiast makaronu zamawia teraz lekkie danie sałatkowe. A dzień zaczyna szklanką wody z cytryną, która oczyszcza organizm z toksyn. Robi wszystko, by jak najdłużej zachować zdrowie. Uważa to za swój obowiązek. Wobec siebie, dzieci, ale także ukochanej mamy.
Iza Wojdak
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych programów i seriali! Kliknij i sprawdź!