Filip Bobek: Urodzony szef
Znów, a może raczej wciąż, jest na topie. Przez chwilę będzie rządził "Hotelem 52", a w serialu o dietach zejdzie na złą drogę.
Podobno w "Hotelu 52" granemu przez pana Tomaszowi zamarzy się bycie szefem?
Filip Bobek: - Tak, dowie się, że jest szansa, by został nowym menedżerem hotelu. I choć na początku uzna, że się nie nadaje, szybko zmieni zdanie. Ten pomysł tak mu się spodoba, że na moment zapomni o całym świecie. Szybko jednak okaże się, że jego nadzieje były płonne, a stanowisko przypadnie komuś innemu.
A pan byłby dobrym szefem?
- Myślę, że idealnie się do tego nadaję! Więc gdyby ktoś chciał mi zaproponować jakieś wysokie stanowisko, to z marszu biorę! Jakby co, to proszę podać mój telefon.
W nowym serialu "2XL" zagra pan mniej porządnego faceta...
- Wcielę się w Alberta. Gościa, który nie czuje się zrealizowany i wciąż za czymś tęskni. A swoje frustracje topi w kieliszku.
To serial o odchudzaniu - był pan kiedyś na diecie?
- Nie, ale wiem, że nie powinienem przesadzać ze słodyczami. Mogę się nimi obżerać cały dzień - jak już zacznę, nie potrafię przestać. Do tego stopnia, że widać to w moich badaniach krwi. Ustalmy, że nie jest łatwo. Dlatego słodkości staram się zastępować owocami i warzywami.
Z których przyrządza pan czasem dania w jednej z warszawskich restauracji?!
- Przyrządzałem. Mam znajomą, która jest szefem kuchni i która mi na to pozwalała. To ona ukształtowała mój smak, za co jestem jej bardzo wdzięczny. Mało kto wie, ale kiedyś pracowałem w restauracji i mam do dziś ważną książeczkę sanepidowską. Lubię szalone tempo, jakie panuje w kuchni, bardzo mi to odpowiada. Nie znoszę, kiedy ktoś wolno gotuje.
Klienci w restauracji nie byli zdziwieni, kiedy widzieli pana w takiej roli?
- Byli... Kiedyś nawet ktoś zamówił sałatkę, ale poprosił kelnerkę, żebym to ja ją zrobił. Więc zrobiłem.
Fanki są wszędzie! Kilka z nich prowadzi pana oficjalny fanklub w internecie.
- Tak, uwielbiam te dziewczyny! Są niesamowite. Ufam im, bo potwierdzają u mnie wszystkie informacje, jakie zamieszczają. A ja przynajmniej raz w roku staram się spotykać i z nimi, i z fanami.
Od kilku lat jest pan wciąż na topie. Jak to się robi?
- Nie wiem. To jest po prostu moja praca i jednocześnie jedna z pasji. Nie umiałbym robić tego byle jak.
Rozmawiała Ewa Gassen-Piekarska.
Najlepsze programy, najatrakcyjniejsze gwiazdy - arkana telewizji w jednym miejscu!
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!