Dawid Woliński o nowej edycji "Top Model"
Projektant mody Dawid Woliński opowiada o nowej edycji programu "Top Model" - o rywalizacji uczestników, relacjach między modelami i modelkami oraz o przyjaźni, jaka zrodziła się wśród... jurorów.
Zbliża się kolejny sezon "Top Model". Wiadomo już, że do rywalizacji dołączyli mężczyźni. Czy poza tym nowa edycja może jeszcze czymś zaskoczyć?
Dawid Woliński: - Myślę, że cały program będzie znowu dużym zaskoczeniem. Dwoimy się i troimy, żeby widzowie mieli z tego jak najwięcej zabawy. Jednocześnie chcemy, żeby program był ciekawy merytorycznie. Co jeszcze? Na pewno nowością są same osoby występujące w programie - a w każdej edycji są to przecież nowe twarze, nowe charaktery. Ciekawe są reakcje między mężczyznami i kobietami - to jak normalnie facet jest przyzwyczajony reagować na dziewczynę, czyli ustępować jej miejsca czy pomagać, a tu dochodzi element współzawodnictwa. I to jest zaskoczenie również dla nas. Mentalnie chłopcy czują się w jakiś sposób odpowiedzialni za dziewczyny, a jednocześnie muszą z nimi rywalizować w różnych konkurencjach. I to jest dla nas duże zaskoczenie. Myślę, że dla widzów również będzie.
Jakie są reakcje dziewcząt na pojawienie się chłopców w programie?
- Najbardziej to widać po domu modelek i modeli. Mieszkają w jego różnych częściach, ale spotykają się we wspólnych przestrzeniach. Widać, że dziewczyny bardziej dbają o siebie - wychodzą zawsze 'zrobione', z delikatnym make-upem. Mają świeżo i ładnie zrobione włosy. Obecność modeli w domu modelek złagodziła nieco pewne obyczaje - na przykład nie wybuchają nagle kłótnie, co miało miejsce do tej pory. Dziewczyny starają się być bardziej delikatne, a chłopcy próbują być dżentelmenami. Ten pierwiastek męski w domu modelek bardzo pomógł. Myślę, że jedni na drugich fajnie wpływają.
Gdzie jest większa rywalizacja - wśród dziewcząt czy wśród chłopców?
- To jest zupełnie inny rodzaj rywalizacji. Dziewczyny zupełnie inaczej rywalizują między sobą, a zupełnie inaczej rywalizacja ta przebiega wśród chłopców. Tego się nie da porównać, ale ciekawe się to zjawisko obserwuje.
Czy jurorzy są podzieleni, jeśli chodzi o wybór Top Modelki bądź Top Modela?
- Nie, jeszcze się wahamy. Zawsze mamy dużo dylematów, jeśli chodzi o całe to zamieszanie związane z wyborami czy odpadaniem. Nie wiemy, kto wygra - myślimy, układamy sobie w głowach różne scenariusze. Ale najbardziej miarodajne będą duże pokazy, które uczestnicy zrobią na końcu programu, czyli nasz wyjazd zagraniczny. Myślę, że dopiero wtedy przekonamy się, kto powinien wygrać. A chcemy, żeby wygrała osoba, która naprawdę ma potencjał i która zrobi coś z tym wielkim ładunkiem mocy, który możemy jej przekazać.
Czy jurorzy się już dotarli, czy są zgrzyty między wami?
- Jesteśmy chyba najbardziej zgranymi jurorami w całej branży! Nie zamieniłbym swojego składu jurorskiego na żaden inny. Staliśmy się przyjaciółmi. Prywatnie bardzo się lubimy i utrzymujemy kontakty poza programem. O pracy rozmawiamy cały czas. Chodzimy wspólnie na kolacje. Lecę nawet teraz do Los Angeles z Kasią (Sokołowską) i Joasią (Krupą). Marcin (Tyszka) prawdopodobnie też do nas doleci. Lubimy ze sobą przebywać tak po prostu. Nawet tęsknimy za sobą.
Ale przyjdzie kiedyś czas ostatniej edycji programu i trzeba będzie się rozstać...
- To sobie zrobimy kolejną - naszą prywatną. Będzie mi naprawdę ciężko, jeśli przyjdzie nam się rozstać na dłużej po programie. Każde z nas się rozjedzie w swoje strony - to będzie okres próby. Wierzę, że będziemy się kontaktować telefonicznie.
Jakie ma pan plany zawodowe?
- Obecnie przygotowuję dużą kolekcję mody, takiej bardziej dostępnej. A będzie ona sprzedawana aż w dwustu butikach w całym kraju. To bardzo duży projekt, który ukaże się już na jesieni.
Czego możemy się po niej spodziewać?
- Trzymam się swojej myśli przewodniej, czyli kobiety eleganckiej, delikatnej i lubiącej modę. Ale w przystępnej cenie.
Gościem specjalnym w nowej edycji programu "Top Model" będzie światowej sławy modelka - Bar Refaeli. Jak pan ją odbiera?
- Bar Refaeli jest przepiękną, wesołą i niesamowitą dziewczyną. Pełną dobrej energii i słońca. Bardzo miło było ją zobaczyć na żywo, bo nie spodziewałem się, że wygląda tak fajnie. Uwielbiam ją!
Którą światowej sławy modelkę widziałby pan jako twarz swojej kolekcji?
- Trudne pytanie. I Bar i Joasia, która jest mi bardzo bliska, znają się na modzie. Ta druga często nosi moje sukienki. Miałbym duży dylemat.
Ma pan jakieś marzenie zawodowe?
- Nie mam więcej marzeń zawodowych. Czuję się spełniony. Bardzo lubię to, co robię. To jest mój pomysł na życie, który realizuję i to mnie kręci. Chcę rozwijać swoją firmę i sprawiać radość kobietom, tak, jak udaje mi się to do tej pory.
Dawid Woliński (ur. 12 marca 1977 we Włocławku) - polski projektant mody.
Rozmawiała: Paulina Persa (PAP Life)
Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!