Bartosz Węglarczyk o "Milionerach": Znałem prawidłową odpowiedź
Bartosz Węglarczyk podczas wizyty w programie "Dzień Dobry TVN" wydał ustne oświadczenie w sprawie swego epizodu w świątecznym wydaniu "Milionerów".
Przypomnijmy, że w wielkanocnych odcinkach specjalnych "Milionerów" wystąpiły trzy pary celebrytów: Kinga Rusin i Piotr Kraśko, Filip i Zygmunt Chajzerowie oraz Małgorzata Rozenek z Radosławem Majdanem.
Najwięcej emocji wzbudził sobotni odcinek z udziałem Rusin i Kraśki. Para dotarła do ostatniego pytania, przy którym wykorzystała koło ratunkowe "telefon do przyjaciela".
Rusin i Kraśko zadzwonili do Bartosza Węglarczyka. "To jest akurat proste" - powiedział Węglarczyk, po tym, jak usłyszał od Kingi Rusin pytanie. Nie zdążył jednak podać odpowiedzi, ponieważ skończył się czas 30 sekund przeznaczony na połączenie.
"To są chwile, w których telewizja wygrywa z internetem. Przeszliśmy do historii. jeszcze nikt w 'Milionerach' tak nie rozegrał telefonu do przyjaciela" - skomentował zamieszanie Piotr Kraśko.
Para zrezygnowała z odpowiedzi na finałowe pytanie i zakończyła udział w programie z 500 tysiącami złotych.
"Tak, znałem odpowiedź na to pytanie. Nie wiedziałem o tym, że jest 30 sekund na odpowiedź. Nie wiedziałem o tym, że się telefon wyłączy. Byłem przekonany, że nam zerwało rozmowę. Natomiast znałem odpowiedź na pytanie. Bardzo przepraszam" - Węglarczyk powiedział w "Dzień Dobry TVN".
Dziennikarz dodał, że znał prawidłową odpowiedź, ponieważ 2 tygodnie wcześniej trafił w radiu na wywiad "z panem ze Związku Gołębiarzy Polskich" [chodziło zapewne o Polski Związek Hodowców Gołębi Pocztowych - przyp. red].
***Zobacz materiały o podobnej tematyce***