Reklama

Aktorstwo ma we krwi

Już niebawem w telenoweli "Klan" pojawi się nowy bohater, którego zagra Filip Opania, czyli syn Bartosza i wnuk Mariana.

Młody aktor wcieli się w ojca, którego porzucone dziecko Agata (Maria Niklińska) znajdzie w centrum handlowym. Wygląda na to, że kobieta wraz z Jackiem (Tomasz Bednarek) będzie chciała zaadoptować niemowlaka.

Nie są to pierwsze kroki Filipa Opani przed kamerą. 24-latek studiował w Warszawskiej Szkole Filmowej i ma już na swoim koncie m.in. udział w serialach "Licencja na wychowanie" oraz "Na sygnale".

Na nic więc zdały się przestrogi dziadka, który nie ukrywa, że aktorstwo oznacza ciężki kawałek chleba. - To zawód, który nieprzytomnie kocham i potwornie od czasu do czasu nienawidzę. Diabelski fach - twierdzi Marian Opania.

Reklama

- Gdy mówiłem złośliwie do Bartka: "Chciałbyś, żeby twoi synowie zostali aktorami?", słyszałem: "Broń Boże!". Reagowałem identycznie - wyznał.

A czy znane nazwisko toruje drogę w branży? - Z jednej strony trochę pomaga, z drugiej przeszkadza. Wówczas presja, że musi się udać, jest znacznie większa - przyznaje Bartosz Opania, który u boku ojca pojawił się w filmie dopiero po ponad 20 latach od swojego debiutu (w komedii "Wkręceni").

Wcześniej zdarzało im się występować ramię w ramię m.in. na deskach teatrów. - Znamy się jak dwa łyse konie i mamy pewien rodzaj rodzinnej tremy, ale wyniki zwykle są pozytywne - chwali się Marian Opania.

I dodaje: - Czasami ja mu doradzam, czasami on mnie. Ciekawe, kiedy zobaczymy dziadka, syna i wnuka razem na ekranie?

MP

Nie przegap swoich ulubionych filmów i seriali! Kliknij i sprawdź nasz nowy program telewizyjny!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Kurier TV
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy