Agata Młynarska: Jestem pod Jandą
W środowy wieczór Agata Młynarska rozmawiała na Instagramie z Krystyną Jandą. Aktorka opowiedziała jej o pamiętnym spotkaniu z Wojciechem Młynarskim, do którego doszło w stanie wojennym. Córka znanego poety zrewanżowała się opowieścią o drzewie, które przed laty posadził jej ojciec.
Krystyna Janda była w środę gościem Agaty Młynarskiej w jej instagramowym cyklu #agatasiekreci. Podczas rozmowy nie mogło zabraknąć tematu koronawirusa i związanej z nim kwarantanny. Aktorka zwróciła uwagę na to, że izolacja i niepewność wynikająca z aktualnej sytuacji jest trudna do zniesienia zwłaszcza dla ludzi młodych. "Dostałam SMS od aktorki, która napisała, że jest w złym stanie, że nie wytrzymuje, nie wie, co będzie jutro" - powiedziała Krystyna Janda i dodała, że sama jest w trudnej sytuacji, ponieważ musi skupić siły na ratowaniu Teatru Polonia, który prowadzi. "W tej chwili nie mogę jej pomóc, ale coraz częściej mam takie telefony" - wyznała aktorka.
Jej zdaniem to efekt tego, że młodzi ludzie po raz pierwszy znaleźli się w sytuacji, w której nic nie zależy od nich. "Aktorzy to orchidee, wrażliwi na wszystko, mam dookoła siebie młodych, którzy kompletnie nie rozumieją, że tak łatwo może się wszystko zawalić. Oni nie znali niczego innego jak to, że jest dobrze. Nagle nie potrafią sobie poradzić. Nagle się obudzili w zupełnie innym świecie" - podsumowała Krystyna Janda.
Agata Młynarska przyznała jej rację i stwierdziła, że jej pokolenie radzi sobie w trudnych warunkach zdecydowanie lepiej. "Mam się do czego odnieść, jestem dzieckiem stanu wojennego, pamiętam, że w domu nie było niczego, że tata nie mógł do nas wrócić. Pamiętam napięcie, że tata pisze takie, a nie inne piosenki, przeszukania w domu, to, że brat mamy siedzi w więzieniu" - wyznała.
Te słowa Agaty Młynarskiej przypomniały Krystynie Jandzie o spotkaniu z Wojciechem Młynarskim w latach 80.: "Pamiętam taki moment, kiedy leciałam do Zurychu, 17 grudnia, stan wojenny, jechałam promować jakiś film. I na lotnisku przez wielką szybę zobaczyłam twojego tatę. On wracał do Polski, ja wyjeżdżałam. I on przykleił się do tej szyby i krzyczy do mnie: 'Są czołgi na ulicach?'. Odkrzykuję, że są. 'A strzelają?'. Odpowiedziałam, że nie widziałam. Nie wiedziałam, co mu przekazać na pocieszenie" - wspomniała Janda.
Agata Młynarska przyznała, że nie wiedziała o tym spotkaniu. "Za to w naszym ogrodzie rośnie jodła, którą mój tata nazwał Krystyna Janda, bo dostał ją od ciebie. Pamiętam dzień, w którym ją zasadził, to była mała sadzonka, a teraz to największe drzewo na ulicy. Moje wnuki wołają do siebie: 'Gdzie jesteś?', 'Jestem pod Jandą'" - powiedziała ze śmiechem dziennikarka.