Mistrz NBA i światowa ikona LeBron James przeżywa fantastyczną przygodę u boku nieśmiertelnego bohatera Looney Tunes Królika Bugsa w aktorskim filmie z elementami animacji pt. "Kosmiczny mecz: Nowa era". Ta pobudzająca do wewnętrznej przemiany podróż to szalone połączenie dwóch światów pokazujące, do czego zdolni są niektórzy rodzice, żeby znaleźć wspólny język z dziećmi. LeBron i jego młodszy syn Dom zostają uwięzieni w przestrzeni cyfrowej przez zbuntowaną sztuczną inteligencję. Sportowiec musi bezpiecznie wrócić z synem do domu, prowadząc Bugsa, Lolę i całą paczkę notorycznie niezdyscyplinowanych bohaterów Looney Tunes do
zwycięstwa na koszykarskim parkiecie z drużyną cyfrowych mistrzów, stworzonych przez sztuczny umysł. Takiej parady gwiazd profesjonalnej koszykówki jeszcze nie widzieliście. Tunes kontra Goons to mecz o najwyższą stawkę, który odmieni relację LeBrona z synem i udowodni, jaką moc ma zwykłe bycie sobą. Gotowe do akcji animki odrzucają konwencję, wykorzystują swoje wyjątkowe talenty, i zaskakują nawet samego "Króla" Jamesa,
rozgrywając mecz po swojemu.
"Kosmiczny mecz" z 1996 roku jest wspominany raczej dobrze, chociaż wynika to głównie z nostalgii do filmu dzieciństwa. Sam obawiałbym się ponownego seansu, mimo że jako dzieciak bawiłem się na nim całkiem dobrze. Sequel przychodzi mi oceniać z perspektywy dorosłego faceta i, prawdę mówiąc, mam niezłą zagwozdkę. Siedzę kolejną godzinę i zastanawiam się, dla kogo powstał ten film.
Czytaj więcej