"Śubuk": Marsz samotnych kobiet [recenzja]

Małgorzata Gorol i Wojciech Krupiński w filmie "Śubuk" /materiały prasowe

"Śubuk", opowieść o walce młodej kobiety, matki autystycznego chłopca, z systemem, jest jednocześnie historią indywidualną i zbiorową. Udowadnia, że protest ma sens, że sens ma zaangażowanie. Małgorzata Gorol w głównej roli jest przejmująca, prawdziwa i pełna pasji.


"Śubuk": Samotne matki. Gdzie są mężowie, partnerzy?

Jacka Lusińskiego, reżysera "Śubuka" i współscenarzystę filmu (obok Szymona Augustyniaka), znaliśmy dotąd przede wszystkim jako autora "Carte Blanche" - obrazu, w którym Andrzej Chyra grał tracącego wzrok nauczyciela; świetne oceny zbiera także pokazywany właśnie nowy serial, "Minuta ciszy", z Robertem Więckiewiczem w głównej roli.

Reklama

Do "Śubuka" Lusiński przygotowywał się długo. Najpierw jako gość ośrodka terapeutycznego, prowadzonego przez jego żonę. Odwiedzając ośrodek, zwrócił uwagę, że na spotkania przychodzą tam właściwie same kobiety z dziećmi. Kiedy dowiadywał się, gdzie są ich mężowie, partnerzy, słyszał wciąż, że zniknęli, nie wytrzymali, odeszli. I to był już pomysł na film.

Maria grana przez Małgorzatę Gorol jest zatem sumą wielu takich Marii, Ew, Krystyn czy Halin. Dziewczyn zaskoczonych najpierw macierzyństwem, a potem ciężkim wyzwaniem, jakie to macierzyństwo niesie, zwłaszcza gdy dowiadują się, że ich dziecko jest inne, że trzeba będzie poświęcić temu wyzwaniu zdecydowanie więcej czasu, w zasadzie cały swój czas.

W "Śubuku" oglądamy zatem utrzymane w tonacji tragikomicznej - co w końcu rzadkie przy tego typu tematyce - zmaganie się Marii najpierw z sobą, potem z systemem.

"Śubuk": Młoda matka walczy o dziecko, które jest inne

Pod koniec lat osiemdziesiątych, bo wtedy rozpoczyna się akcja filmu, Maryśka jest jeszcze młodą dziewczyną, nie planuje dziecka, chce być wolna, wolna i niezależna. Przyjście na świat synka wszystko zmienia. Początkowo, największe wsparcie uzyskuje od siostry, Marty (w tej roli znakomita Marta Malikowska). Maria i Marta, biblijne imiona zostały użyte przez scenarzystów na pewno nie przez przypadek, wzajemnie się uzupełniają, Marta ofiarnie stara się przejąć domowe obowiązki, żeby Maria mogła się rozwijać, ale przyjdzie moment, w którym to Maria samodzielnie będzie musiała dojrzeć do macierzyństwa.

"Śubuk" jest filmem pełnym energii. Zdjęcia Bartosza Nalazka nie drepczą, ale gonią za Marią, ta zaś wciąż jest w ruchu. Załatwia, organizuje, buntuje się wobec procedur szkolnych i społecznych, namawia kobiety do wspólnej walki. Dzięki nieinwazyjnym, celnym kostiumom Anny Englert, oraz scenografii Marka Zawieruchy, dostajemy informację, że wszystko się zmienia, fryzury, kolory i Polska, tylko system wciąż pozostaje tak samo bezduszny. Film nie przypomina jednak ponurych dramatów społecznych Andrei Arnold czy Kena Loacha, chodzi o inną tonację. Bliżej przypowieści niż krzyku.

Zrozumieć innych, to znaczy zrozumieć siebie

Maria nie jest typem altruistki, siostry miłosierdzia. Ot, współczesna dziewczyna. Trochę cwaniara, trochę dresiara, dobre ma serce, i w końcu kocha naprawdę. Nawet nie orientujemy się, kiedy ta dziewczyna, która do niedawna jeszcze myślała głównie o sobie, naraz zaczyna dostrzegać świat w całej złożoności. Ten świat ma na imię Śubuk. Gdy patrzy na synka - starszego gra Wojtek Dolatowski, absolwent AT w Warszawie, ale młodszego Wojtuś Krupiński, chłopiec z autyzmem - jej oczy mówią do niego słowami z pięknego wiersza E.E.Cummingsa (w tłumaczeniu Barańczaka): "Nie wiem, co ty masz w sobie, co tak wszystko w krąg otwiera i zamyka; tylko coś we mnie mi wróży, że głos twych oczu głębszy jest niż wszystkie róże".

Lusińskiemu i jego ekipie, zależało, żeby pokazać, że świat nie jest znowu taki zły, a ludzie wyłącznie bezduszni. Że można, a nawet trzeba się w tej rzeczywistości dogadać.

Dobrym przykładem na tego typu postawę jest sąsiad Marysi i Śubuka, chłopca z autyzmem, grany z przejęciem przez Andrzeja Seweryna. Feliks początkowo traktuje obecność w jego oswojonej przestrzeni kobiety z trudnym dzieckiem jako zło konieczne, jego reakcje są złośliwe i ponadnormatywne, ale spotkanie z Marią i z chłopcem wszystko zmienia. Staje się cud. I w taki cud wierzą autorzy "Śubuka". W cud przemiany, albo chociaż cud zrozumienia. Zrozumieć innych, to znaczy zrozumieć siebie. Siebie w innym.

7/10

"Śubuk", reż. Jacek Lusiński, Polska 2022, dystrybutor: Kino Świat, premiera kinowa: 2 grudnia 2022 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Śubuk | Gdynia 2022
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy