"Skomplikowani". Najlepsza komedia na początek chłodnej jesieni

Kadr z filmu "Skomplikowani" /ASSOCIATED PRESS/East News /East News

Dakota Johnson rozpoczęła 2025 rok od swojej trzeciej Złotej Maliny za główną rolę w chybionej "Madame Web" S.J. Clarkson. Wydaje się jednak, że ten sezon, mimo słabego startu, okaże się jednym z najlepszych w jej karierze. Najpierw zaliczyła udany występ w roli poszukującej prawdziwej miłości swatki w "Materialistach" Celine Song, a teraz podbija ekrany w "Skomplikowanych" Michaela Angelo Covino - komedii, która w maju podbiła serca publiczności festiwalu w Cannes, a teraz pomoże przetrwać chłodny początek polskiej jesieni.

Rzecz w tym, że Johnson nie jest typową gwiazdą kina, a aktorką charakterystyczną. Nie wypadnie najlepiej jako superbohaterka przewidująca przyszłość, ale jako niezdecydowaną neurotyczkę w komedii pomyłek kupujemy ją od początku. Zresztą nie tylko jej bohaterka nie wie, czego chce. Fabuła "Skomplikowanych" traktuje o dwóch zaprzyjaźnionych parach. Gdy Ashley (Adria Arjona) i Carey (Kyle Marvin) są świadkami tragicznego wypadku, kobieta wyznaje partnerowi, że nie jest z nim szczęśliwa, a w dodatku zdradzała go – nie raz, nie dwa i nie pięć. Ten dostaje ataku paniki, a gdy udaje mu się opanować, dociera do domku Julie (Johnson) i Paula (stojący także za kamerą Covino). Para wyjawia mu, że niedawno postanowiła otworzyć swój związek. Oboje zapewniają, że nie mają problemów z romansami partnerów. Życie szybko weryfikuje ich słowa, bo Carey spędza noc z Julie, co nie przypada do gustu Paulowi… oraz Ashley.

Reklama

"Skomplikowani". Brak komunikacji początkiem nieporozumień

Czwórka bohaterów "Skomplikowanych" nie jest w sumie aż tak skomplikowana. To egoiści, którzy bardzo chcą być szczęśliwi, najlepiej wedle zasady "zjeść ciastko i mieć ciastko", a ich zdolności wyrażania własnych pragnień, oczekiwań i bolączek pozostawiają wiele do życzenia. A gdy komunikacja szwankuje, to sprawy szybko się komplikują. Stanowi to podstawę do kolejnych konfliktów w filmie Covino, z której reżyser wraz z Marvinem, także współscenarzystą, szybko robią użytek.

"Skomplikowani" stanowią wariację starej dobrej screwball comedy, romantycznego współzawodnictwa w rodzaju klasyków z lat 30. ubiegłego wieku: "Mojego pana męża" lub "Ich nocy". Jako że film powstał we współczesnych Stanach Zjednoczonych, obok podawanych z prędkością karabinu maszynowego dialogów, wielu zwrotów akcji i plejady barwnych bohaterów drugiego planu (show kradnie znany z "Sukcesji" Nicholas Braun w roli zakochanego w Ashley empaty) dostajemy, zgodnie z regułami wyznaczonymi naście lat temu przez Judda Apatowa, więcej wulgaryzmów i męskiej nagości oraz na dokładkę ogrom wszelakich neuroz. Nie jest to humor najwyższych lotów, nie ma tu nowego spojrzenia na związki. Co z tego, skoro kolejne sceny bawią, czasem do bólu brzucha.

"Skomplikowani". Zderzenie ze sobą różnych postaw

Covino i Marvin umiejętnie operują modelami postaci. Carey, mimo swej postury, to niepewny siebie neurotyk. Zestawiony z nim Paul symbolizuje toksyczną męskość w kryzysie wieku średniego. Na podobnych kontrastach zbudowane są postaci kobiece. Ashley to pozornie wyzwolona seksualność, a Julie – intelektualistka, której potrzeby hamują konwenanse. Para scenarzystów zdarza ze sobą te postawy i wikła je w kolejne niezręczne sytuacje. Często idą w absurd i wyolbrzymienie, nie boją się także przejść ze screwball comedy w slapstick. Ukoronowaniem tego jest kilkuminutowa, przepięknie zaplanowana i przezabawna scena bójki, będąca jednym z największych osiągnięć komedii fizycznej w tym roku. Skojarzenia z serią o "Johnie Wicku" wydają się jak najbardziej zasadne.

"Skomplikowani". Komedia dla wszystkich?

"Skomplikowani" nie mają ambicji przywołanych wcześniej "Materialistów". Także z tego powodu wydaje mi się, że będzie to pozycja bardziej przystępna dla szerszego grona odbiorców. Z drugiej strony jest to obraz kreślony grubą kreską, często odchodzący od psychologicznej wiarygodności i reguł prawdopodobieństwa w imię dobrego humoru. Ja te decyzje kupuję. Cieszę się także, że Covino, podobnie jak wcześniej Song, wyciągnęł z Johnson to, co najlepsze. Wydaje się, że po serii niewypałów aktorka znalazła w końcu swoją niszę. I być może w przyszłości da nam dzięki temu naprawdę wybitną rolę.

8/10

"Skomplikowani" (Splitsville), reż. Michael Angelo Covino, USA 2025, dystrybucja: Monolith Films, premiera kinowa: 3 października 2025 roku

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Skomplikowani | Dakota Johnson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL