"Pudłaki" [recenzja]: Wychodząc z pudła
Tytułowe Pudłaki to w animowanym świecie prawdziwi oryginałowie. Jak na hipsterów przystało, noszą się w kartonowych pudłach. Aż chciałoby się mieć takiego przyjemniaczka w domu!
Ale tylko przez część projekcji. Szybko bowiem widz (głównie ten młodociany) orientuje się, że Pudłak to żadna rzecz. To obdarzony emocjami i uczuciami stworek i nie należy wchodzić w jego posiadanie, tylko traktować jako pełnoprawnego druha, bo w niczym od nas gorszy nie jest. Ma emocje, rozumek i chęć do życia. Płynie więc z "Pudłaków" morał zacny i szlachetny, choć nieoryginalny ani nie nowy. Ale kto powiedział, że stare się dezaktualizuje?
Animacja Anthony'ego Stacchiego i Grahama Annable'a to świetna lekcja tolerancji, która uczula na krążące w społeczeństwie mity. Ekranowi ludzie poddają się propagandzie, według której Pudłaki to monstra i maszkary, lubiące sobie poużywać na porywanych z miasteczka dzieciach. Stworki żyją w podziemiach, nieświadome tego, że rodzice straszą nimi pociechy przed snem. Dwa światy trwają osobno, ale mają łącznika w osobie chłopca, który jako niemowlę trafił do podziemia, gdzie się wychował. Nieświadomy swojego pochodzenia, ma się za Pudłaka z krwi, kości i pudła.
Scenarzyści pogrywają sobie w ten sposób z mitem Tarzana i Mowgliego. Odpowiednio go przy tym podrasowali i zaktualizowali. Nie potrzeba już egzotyki indyjskiej dżungli, żeby uświadomić młodym widzom, że inność czai się wszędzie. Jej emancypacja jest tu zresztą najciekawszym wątkiem. Jest odpowiednio melodramatyczna i bezwzględnie sportretowana. Zanim Pudłaki będą mogły "wyjść z pudła", przeżyją sporo upokorzeń, a nawet prawdziwe chwile grozy. Jeśli w ten sposób twórcy chcieli zakomunikować małolatom problem rasizmu, homofobii czy innych lęków przed mniejszościami, to mogą mówić o sukcesie. Miarą ich osiągnięcia, a zarazem zapotrzebowania na takie filmy w Polsce, niech będzie anegdota z ust mojej koleżanki, której kilkuletnia córka ma problemy z zapamiętaniem tytułu tego filmu. Po powrocie z przedpremierowego seansu krzyczała całą drogę radosna, jakie fantastyczne są "pedałki".
Z filmu mogą być niezadowoleni jedynie freeganie (osoby, które żywią się wyłącznie tym, co znajdą w śmietnikach). Śmieci odgrywają w świecie przedstawionym dużą rolę, to właśnie nimi interesują się Pudłaki. Niestety, pod tym kątem scenarzyści się nie wysilili. Z kubłów wieje nudą: tu jakaś śrubka, tam jakiś sznurek. A przecież nie od dziś wiadomo o tym, że człowieka najłatwiej poznać po jego śmieciach. Te z "Pudłaków" nic o obywatelach Serbridge nie mówią.
6,5/10
---------------------------------------------------------------------------------------
"Pudłaki"(The Boxtrolls), reż. Graham Annable, Anthony F. Stacchi, USA 2014, dystrybutor: UIP, premiera kinowa: 10 października 2014
--------------------------------------------------------------------------------------
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!