Polska pielęgniarka zaryzykowała wszystko, aby ratować innych

Andrzej Seweryn i Sophie Nélisse w filmie "Przysięga Ireny" /materiały prasowe

Wszyscy, którzy czekali na anglojęzyczny film o Polakach ratujących Żydów, mogą być usatysfakcjonowani. "Przysięga Ireny" Louise Archambault to solidnie zagrane, poruszające i dobrze napisane kino o odwadze w jej uniwersalnym wymiarze. Wojny nadal mają miejsca. W 2024 roku dostajemy na to zbyt wiele dowodów. Ważne, że kino bez nieznośnego dydaktyzmu przypomina o heroizmie, tych, którzy nie potrafili odwrócić głowy.

  • "Przysięga Ireny" to historia życia Ireny Gut-Opdyke, która w czasie drugiej wojny światowej ratowała polskich Żydów. W roli tytułowej wystąpiła kanadyjska aktorka Sophie Nelisse. Partnerują jej Dougray Scott oraz polscy aktorzy: Andrzej Seweryn, Eliza Rycembel, Tomasz Tyndyk oraz Aleksandar Milićević.
  • Film na ekranach polskich kin od 19 kwietnia. Zobacz zwiastun!

"Przysięga Ireny": Polska pielęgniarka uratowała wiele osób

Polska pielęgniarka Irena Gut-Opdyke nie tylko ratowała Żydów w czasie II wojny światowej. Ona ratowała ich bezczelnie i zuchwale... w domu niemieckiego oficera. Irena pracowała jako pielęgniarka w szpitalu w Radomiu. Po wkroczeniu Armii Sowieckiej została aresztowana i zgwałcona. Przeniesiono ją do Tarnopola, gdzie trafiła do piekła niemieckiego. Jako blondwłosa, niebieskooka i mówiąca po niemiecku dziewczyna szybko wpadła w łaski prominentnych lokalnych Niemców. W 1942 roku major Wehrmachtu Edward Rügemer wypatrzył ją w hotelu, w którym tymczasowo mieszkał i ściągnął do okazałej willi, gdzie go zakwaterowano. Irena odkrywa w nim piwnice, gdzie mogła ukryć Żydów, którym wcześniej pomagała. Wszystko działało przez pół roku, aż Rügemer nakrył ją z trzema Żydówkami w kuchni. Jedna z nich była w zaawansowanej ciąży. Irena została zmuszona do zostania jego kochanką, by móc dalej pomagać prześladowanym przyjaciołom. "Wiedziałam, że ten ciężar muszę znosić sama. Nigdy nie będę mogła powiedzieć przyjaciołom, jaka jest cena za ich bezpieczeństwo. Nigdy by mi nie pozwolili, abym ją zapłaciła"- napisała we wspomnieniach.

Długo o swoim bohaterstwie nie mówiła, dopóki w latach 70. XX wieku nie zaczęły się pojawiać w przestrzeni publicznej negacjoniści tego, co Niemcy robili w czasie wojny. W 1982 roku uhonorowano ją odznaczeniem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. Historia czysto hollywoodzka, ale kanadyjska reżyserka Louise Archambault postanowiła opowiedzieć ją bardziej intymnie i bez zbędnego patosu.

Scenariusz "Przysięgi Ireny" napisał Dan Gordon, znany ze znakomitego tekstu do "Huraganu" Normana Jewisona, ale też takich klasyków jak "Wyatt Earp" Lawrence’a Kasdana czy "Pasażer 57". Gordon to fachura od rasowych, choć pozbawionych fajerwerków, tekstów z odpowiednim rozbudowaniem postaci i konstrukcją narracji. Kanadyjsko-polska koprodukcja to solidna opowieść, która skupia się na ciekawej osobistej historii, choć dba również o szerszy kontekst. Obiektywnie pokazując polski heroizm podczas holokaustu, ale również szmalcownictwo.

W Irenę wciela się młoda kanadyjska aktorka Sophie Nelisse, która wiarygodnie oddaje delikatność i jednocześnie hart ducha młodej pielęgniarki. Jej Irena przemienia się z pełnej ideałów, zastraszonej młodej dziewczyny w cynicznie manipulującą oprawcą (bardzo dobry Dougray Scott jako Rügemer) silną kobietę. Irena nie jest postacią ze spiżu, ale wahającą się, przerażoną i mozolnie dochodzącą do codziennego bohaterstwa zwykłą dziewczyną, rzuconą w sam środek piekła. Dziewczyną, która po prostu "zachowuje się jak trzeba".

Świetnym pomysłem Gordona było skonfrontowanie transformacji Ireny z Schultzem (Andrzej Seweryn), właścicielem hotelowej restauracji, w której dziewczyna pracowała przed przenosinami do domu majora. Starszy mężczyzna uczy ją nie tylko zawodu, ale też daje jej wskazówki, jak przetrwać wojnę. "Czasem wystarczy po prostu podać im deser" - mówi Irenie, która nie potrafi obsłużyć sadystycznego oficera Rokity (demoniczny Maciej Nawrocki). Schultz również jest interesującą postacią, która na swój sposób Żydom pomaga. Subtelnie i nie ryzykując aż tak własnego życia. Zresztą i major Rügemer w pewnym momencie staje się "współsprawcą pomocy". Wszystko przez zuchwałą grę Ireny. Pomagać można w najróżniejszy sposób - mówią nam twórcy filmu. Ważne, by robić cokolwiek dla prześladowanych braci i sióstr. 

Zaryzykowała wszystko, bo tego wymaga człowieczeństwo

Bardzo wymowna jest scena, w której Żydzi, których Irena potem uratowała, przedstawiają się jej, mówiąc, kim byli przed wojną. Ktoś był chemikiem, ktoś inny prawnikiem, a jeszcze inna osoba mówi, że pracowała w szpitalu. Widzimy ludzi, którzy do niedawna żyli jak Aryjczycy, a dziś są sprowadzeni do roli piwnicznych szczurów. Jest też miejsce na odrobinę czarnego humoru. Gdy Rügemer domaga się, by sprowadzić do domu niemieckiego kamerdynera na przyjęcie, jakie wyprawia dla nazistowskiej śmietanki, Irena bojąc się o odkrycie jej sekretu, przekonuje, że sama da radę wszystkich obsłużyć. Udaje jej się zadowolić głodną i spragnioną "rasę panów", bo pomagają jej Żydzi, którzy w piwnicy przygotowują kolejne platery z wykwintnymi przystawkami. Naiwne? Może i tak, ale są w tym okruchy żydowskiego sarkazmu godnego duetu Larry David/Jerry Seinfeld. Tutaj nawet pada zdanie, że zrabowany dom, w którym mieszka nazista, musi mieć sekretny bunkier. Dlaczego? Bo należał kiedyś do Żydów. 

Szkoda, że sceny takie można policzyć na połowie palców jednej ręki. Możliwe, że gdyby scenariusz Gordona trafi do rąk bardziej doświadczonego reżysera, moglibyśmy dostać film znacznie bardziej pomysłowy i idący pod prąd narracji kina holokaustowego. Louise Archambault jest jednak zachowawcza i gra bezpiecznymi kartami. Nie jest tajemnicą, że trudno dziś opowiedzieć cokolwiek nowego w kinie o holokauście, bez powtarzania kalek z przeszłości. Jonathan Glazer w genialnej "Strefie interesów" dowiódł, że jest to jednak możliwe. Tyle, że "Przysięga Ireny" nie jest o obozie. To film o zwykłej dziewczynie, która postanowiła nie odwracać głowy i zaryzykowała wszystko, bo tego wymaga człowieczeństwo. Cenna lekcja w kraju, obok którego trwa wojna.

7/10

"Przysięga Ireny", reż. Louise Archambault, Polska, Kanada 2023, dystrybutor: K&K Film Selekt /Quiver Distribution, premiera kinowa: 19 kwietnia 2024 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Przysięga Ireny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy