Reklama

Niezależność za wszelką cenę

"Karen płacze w autobusie", reż. Gabriel Rojas Vera, Kolumbia 2011, dystrybutor Art House, premiera kinowa 29 lipca 2011 roku.

Główna bohaterka filmu Gabriela Rojas Very to klasyczny przykład kobiety-kibica, spokojnej pani domu która oczekuje na swojego męża z ciepłym obiadem. Oczywiście spełnia wszystkie obowiązki domowe. Raczej nie zdarza jej się uczestniczyć w uroczystych kolacjach męża-businessmana. Oczywiście ma swój prywatny świat, w którym przede wszystkim zajmuje się literaturą. Książki dla małżonka to raczej zabawa, która nie wydaje się być w żaden sposób interesująca dla "ludzi z wyższych sfer".

Karen postanawia uciec z tej złotej klatki. Podejmuje szybką decyzję, pakuje walizki, zabiera wszystkie pieniądze i opuszcza męża. Jej decyzje, mimo rozpaczy i strachu są nad wyraz przemyślane i bardzo odważne. Kobieta wynajmuje mieszkanie, zaczyna szukać pracy - próbuje samodzielnie stanąć na nogach. Oczywiście nie ma tak łatwo. Poproszona o pomoc matka, serwuje córce wykład na temat małżeńskiej przynależności i zależności, nakłaniając Karen do powrotu do domu. Kobieta żebrze, kradnie, nie płaci za jedzenie w restauracjach. Zatrudnia się jako akwizytorka; rozdaje ulotki na ulicy. Walczy za wszelką cenę. Od pewnego momentu Karen towarzyszy Patricia, stylistka fryzur, która na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo nowoczesną, niezależną i szczęśliwą kobietą. Dzięki nowej znajomości Karen poznaje zupełnie inny świat, w którym zdarza się alkohol, mężczyźni i niespodziewane balangi do rana. Niespodziewanie tam właśnie czeka na nią tajemniczy nieznajomy.

Reklama

Film kolumbijskiego reżysera Gabriela Rojas Very to portret współczesnych kobiet, które z jednej strony emancypację mają już za sobą, z drugiej niestety bardzo często wracają do wzorców bliskich ich babkom. "Karen płacze w autobusie" to pozornie studium jednego przypadku, w którym młoda kobieta jest zmuszona do środków ostatecznych, żeby tylko wyzwolić się od męża traktującego ją jak "gustowny mebelek". Ważną kontrpostacią w filmie Very jest Patricia, która w przeciwieństwie do głównej bohaterki jest niezależna i pewna siebie, co nie oznacza, że w jej życiu wszystko układa się perfekcyjnie. "Karen..." jest filmem, który uwodzi widza; nie pozwala mu oderwać się od historii kobiety, która postanawia nie złamać się aż do końca. Z drugiej strony dwie postawy prezentowane przez obie główne bohaterki to dość radykalny podział, który momentami jest po prostu sztuczny. I choć od pewnego momentu bardzo mocno "pachnie" kiepskim melodramatem z księciem na białym koniu, Vera koniec końców wybrnął w finale po mistrzowsku.

Podobnie jak w argentyńskich "Puzzlach" Natalii Smirnoff, po raz kolejny społeczeństwa Ameryki Południowej i miejsce kobiety w tamtym świecie stają się tematem historii o emancypacji w różnych stadiach rozwoju. Karen płacze w autobusie ale tylko na początku, i to jeden raz.

7/10


Ciekawi Cię, co jeszcze w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Gabriel | Karen | Za wszelką cenę
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy