Jeżeli nie możecie się oprzeć kotom, a na widok faceta z kotem po prostu uginają się pod wami kolana, serce mięknie, dusza śpiewa albo jeżeli to wy jesteście tymi facetami z kotami - to "Kociarze" są idealnym filmem dla Was. Zresztą to nie tylko dla kociarzy film. Dla psiarzy przecież też. Dla wszystkich, którzy poznali siłę przyjaźni międzygatunkowej, tej bezwarunkowej miłości i oddania, które ustawiają wartości i uczą tego, co w życiu jest najważniejsze.
Może oglądaliście "Kedi - sekretne życie kotów", kochacie kota Boba z Londynu z wypiekami na twarzy, przejęci śledzicie kolejne odcinki "Kota z piekła rodem" i słuchacie rad Jacksona Galaxy? No to rezerwujcie bilet na "Kociarzy". Już!
Zulu uwielbia wędrówki szlakami Appalachów. Chodzi bez smyczy. Człowieka, programistę Jeffa, wybrał sobie sam - pacnął go łapką w głowę, zza schroniskowych krat. Lucky - Szczęściarz wiedzie uliczny żywot - u boku bezdomnego Davida, byłego robotnika budowlanego, zmagającego się z toną bardzo poważnych problemów zdrowotnych. David zobaczył Lucky’ego na ulicy - kociak leżał bez ruchu, brudny, poszarpany, ledwo oddychał. Mężczyzna nie mógł zostawić zwierzęcia samemu sobie, pozwolić mu cierpieć, pobiegł do ASPCA błagając o pomoc, ale dziś mówi, że to "ten kot uratował mu życie". Nie na odwrót. Dla Lucky’ego walczy jak lew o siebie.
Flame - Płomyk zabłąkał się w pobliże remizy. Wypatrzył go jeden ze strażaków, wziął do środka. Komendant nie chciał, żeby został, ale cała ekipa już malucha pokochała. Dziś przynosi im ulgę po stresującym dniu. Nie mogliby życzyć sobie lepszego terapeuty. A kiedy trzeba pędzić na pomoc, uruchomić wielkie wozy strażackie, kiedy wyją syreny, Płomyk usuwa się na bok. Wie, że nie może się plątać, przeszkadzać. Ceni za to dobre przekąski i przytulanie.
Pickles - Korniszon, Rudzia - Ginger, Annie i Princess - Księżniczka, a Tora, wreszcie Keys - Klawa to gwiazdy mediów społecznościowych. Pierwsza czwórka owinęła sobie dookoła ogonka aktora Nathana: razem wygłupiają się na Instagramie. Tora podróżuje z kierowcą tira, Davidem. Ma ksywkę The Trucker Cat, ogromny zapas bandanek we wszystkich możliwych kolorach i uwielbia spacery po śniegu (David mniej, ale czego nie zrobi się dla ukochanej osoby?). Tora odwiedziła już ze swoimi ludźmi (Davidowi towarzyszy jego dziewczyna) aż 45 stanów. Ludzie pokonują nawet i po 500 km, żeby czasem się z nią spotkać.
Keys natomiast oczarowała pewnego nauczyciela z Kalifornii, Petera, wcześniej opiekującego się m.in. bassetem (dziś psiaka z Keys już nie ma - widać go na zdjęciach w salonie bohatera). Kicia zna naprawdę niezłą sztuczkę - swoimi delikatnymi, przypominającymi z wyglądu klawisze łapkami chwyta promienie słońca. Robi to np. za kilka kropel oleju kokosowego (mniam!). Ten gest teraz gości na czapkach, kubkach. Peter rozkręcił dookoła swojej uroczej kociej pani niezły interes. No i dzięki niej znalazł ludzką dziewczynę dla siebie.
Kot, 12-kilogramowy Maine Coon Toodles - Siemson, pomógł też znaleźć miłość swojemu człowiekowi - kaskaderowi Ryanowi. Megan i Ryan znali się przez jakiś czas, ale to Toodles ich naprawdę zbliżył. "Może ten koleś, to ten jedyny, skoro ma kota" - wspomina dziś przed kamerą Megan. Razem z Ryanem jest nie tylko matką adopcyjną tego srebrnego gamonia z puszystym ogonem, ale i pomaga bezdomnym kociakom, m.in. przez sterylizację. Na tym polu działa też Will. W dzień pracuje w reklamie, a przez całą resztę czasu zajmuje się bezdomną kocią populacją Brooklynu. Chce ją zmniejszyć, żeby poprawić jej dobrostan. Dość krytycznie odnosi się do zwierzęcych programów władz Nowego Jorku - a właściwie ich braku. Nie ma wątpliwości, że przeznaczenie większych środków na sterylizację zmniejszyłoby środki na opiekę nad niechcianymi zwierzętami. Nie on jedyny.
I nie są to też wszystkie koty, które poznajemy w "Kociarzach". Formalnie - to bardzo "zwykły" film dokumentalny. Po prostu rozmowy z ludźmi, którzy kochają koty. A tak konkretniej: to z facetami - "kotatami" i "miautkami wariatami", bo chodzi o przełamanie pewnych stereotypów, wedle których mężczyznom nie wolno okazywać uczuć. Miłość dla czworonożnych przyjaciół miałaby być oznaką słabości?! Szczęśliwie, taki pogląd przechodzi do lamusa, a bohaterowie reżyserki Mye Hoang dobitnie udowadniają, że trudno o bardziej "męskich mężczyzn", niż ci, którzy się troszczą o innych, także nieludzkich, i nie wstydzą się opowiadać o swojej z nimi bliskiej relacji. Wśród tych szczerych i ciepłych opowieści, topiących serce i przynoszących uśmiech w najbrzydszy zimowy dzień, pojawiają się też elementy edukacyjne, jak np. te związane z kontrolą kociego rozrodu.
Poza niekwestionowanymi walorami zwierzoopowieści, "Kociarze" to też warte pochwalenia polskie tłumaczenie. Rzadko się zdarza, żeby przy dokumencie tak bardzo zadbano o słowo, a tak dzieje się w tym przypadku. Tłumaczki Magda Gamrot i Martyna Skowron postarały się znaleźć najtrafniejsze i najcieplejsze sformułowania dla tej ludzko-kociej przyjaźni (stąd np. wspomniany wyżej kotata i miautki wariatki, ale i polskie imiona dla kocich bohaterów i bohaterek filmu).
Dystrybutor, firma Velvet Spoon, nie tylko wprowadza film na nasz rynek, ale też chce kotom pomóc. Każdy kupiony na "Kociarzy" bilet do kina to 1 zł na posiłek dla kota. Velvet Spoon wesprze cztery fundacje: Fundację Animalia, Ja paczę sercem, Fundację NaszeZoo.pl oraz Fundację Głosem Zwierząt. Dla każdej organizacji wygenerowany został specjalny link afiliacyjny i przez niego można kupić bilet do wybranego kina, w którym grany jest film, jednocześnie przekazując wsparcie dla kocich podopiecznych.
Wydaje się, że kotom to wszystko - film i działania wokół niego - mogą się całkiem spodobać. Pewnie same podyktowały co i jak! Jak to koty.
7/10
"Kociarze" (Cat Daddies), reż. Mye Hoang, USA 2022, dystrybutor: Velvet Spoon, premiera kinowa: 2 grudnia 2022 roku.