Reklama

"Kac Wawa": Made in Poland

"Kac Wawa", komedia w reżyserii Łukasza Karwowskiego, to próba przeszczepienia na polski grunt i zdyskontowania zachodnich trendów. Z jednej strony dostajemy modne 3D, a z drugiej fabułę zaczerpniętą z przebojowego "Kac Vegas".

Oto Andrzej (Borys Szyc), przygotowujący się do ślubu mieszkaniec stolicy, urządza z kolegami i krewnymi (Michał Żurawski, Mariusz Pujszo, Antoni Pawlicki, Michał Milowicz) wieczorek kawalerski. Panowie zaczynają od kart, ale, jak to zazwyczaj bywa w takich sytuacjach, sprawy przybierają niespodziewany - i bardzo niegrzeczny - obrót.

Kiedyś w Chinach robiono podróbki zachodnich zabawek - teraz w Polsce robi się podróbki zachodnich hitów. Najnowszym bublem z taśmy produkcyjnej jest "Kac Wawa", film, który już na poziomie samego tytułu jawi się jako marna imitacja. I tak jak samochodziki z kultowym napisem "Made in China" szybko lądowały w koszu, zajeżdżone i zastąpione przez lepiej skonstruowane modele, tak "Kac Wawa" nadaje się tylko na celuloidowy śmietnik, miejsce, do którego nie zagląda się nawet podczas alkoholowej głupawki, kiedy do ubawu starczą nagrania z YouTube'a z gimnazjalistami pijącymi wódkę okiem.

Reklama

Karty na stół: "Kac Wawa" to nieśmieszny, dziurawy i ordynarny półprodukt. Jego bohaterowie wydają się tak anonimowi jak wspomniani gimnazjaliści z YouTube'a - zamiast ekspozycji i nakreślenia chociażby pobieżnego rysu charakterologicznego postaci, dostajemy komiksowe wstawki, które wyjaśniają, kto gdzie pracuje, skąd pochodzi i w jakiej relacji pozostaje z głównym protagonistą. To odrażająca, pozbawiona cech wyróżniających zgraja, której nie chce się kibicować, a co dopiero śmiać z niej lub ją oglądać. Przewijający się przez ekran imprezowicze, alfonsi, dealerzy i policjanci sto lat temu byliby "panami gospodarzami", podszczypującymi dziewczyny na wiejskich weselach - teraz są obwieszonymi złotem i wbitymi w drogie garnitury prostakami, używającymi życia w stolicy dzięki kartom kredytowym.

Ich przygody to chaotyczny zbiór skeczy, opartych na skatologicznym, seksistowskim i homofobicznym (posądzenie o homoseksualizm jest tu obelgą tak wielką, że zmuszającą do emigracji z kraju) poczuciu humoru. Całość została zmontowana tak, że przypomina teledysk disco polo, skąpany w burdelowym świetle i pełen atrakcji pokroju prostytutek w podwiązkach lub bijących się na parkiecie alkoholiczek. Ulubioną figurą stylistyczną twórców jest przyśpieszenie, jakby sami czuli się zażenowani tym, co robią, i chcieli szybko dotrzeć do końca tego cyrku, a potem odebrać należne im pieniądze. Ktoś tu kogoś targa za włosy, ktoś wygraża komuś innemu pistoletem, ktoś mówi "spierdalaj", a ktoś odpowiada "to ja spierdalam". Szkoda tylko, że w tym bagnie pozwolili umoczyć się tak dobrzy aktorzy, jak Borys Szyc i Roma Gąsiorowska.

Trójwymiar wypada - o dziwo - całkiem przyzwoicie, ale niestety służy do tandetnych i efekciarskich popisów. Pistolety celują co chwilę w widzów, a pracownice agencji towarzyskich wypinają w stronę ekranu wciśnięte w lateks tyłki. Swoje IMAX-owe oblicze pokazuje tu również Warszawa. Kamera co chwilę omiata centrum oraz Pałac Kultury i Nauki, co budzi skojarzenia z legendarnym już spotem promującym miasto z okazji Euro 2012, z wyszczerzonym zboczeńcem i sportsmenką, uprawiającymi parkour na stołecznych ulicach.

"Kac Vegas", na którego nieoficjalny sequel pozuje film Karwowskiego, niosło myśl, że nawet najwięksi domatorzy mają w sobie libertyńską żyłkę. "Kac Wawa" zawiera nieco inną tezę: otóż my, Polacy, mimo, że lubimy wlać w siebie zbiornik retencyjny wódki i "skoczyć na bok", to tak naprawdę porządne i fajne z nas chłopaki, które wiedzą, że po nocnym szaleństwie priorytetem jest rodzina.

"Kac Wawa" razem z "1920 Bitwą Warszawską" tworzy "dylogię", w której w trójwymiarze otrzymujemy ekstrakt najgorszych cech polskiej mentalności. Jeśli film Hoffmana pokazywał rzeczywistość z punktu widzenia emerytów, polerujących wojenne odznaczenia i indoktrynowanych przez Radio Maryja, to "Kac Wawa" zagląda do pustych czaszek dresów i młodych zarobasów, którzy sens życia odnaleźli w klipach z amerykańskim hip-hopem. Gdyby pewnego dnia w poszukiwaniu inteligentnych form życia nad Wisłą wylądowali kosmici i nieszczęśliwie trafili na seans tych dwóch dziełek, "wojnę światów" mielibyśmy jak w banku.

0/10


---------------------------------------------------------------------------------------

"Kac Wawa", reż. Łukasz Karwowski, Polska 2012, dystrybutor Syrena Films, premiera kinowa 2 marca 2012 roku.

---------------------------------------------------------------------------------------

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kac Vegas | recenzja | Borys Szyc | film | Roma Gąsiorowska | Łukasz Karwowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy