Jak wypada polskie "Na noże"? Więcej tu komedii, niż intrygi kryminalnej

"Spadek": Maciej Stuhr w roli Dawida /Przemysław Pączkowski /Netflix

"Spadek" to kolejna polska filmowa nowość, która powstała dla giganta streamingowego. Komedię z Janem Peszkiem, Maciejem Stuhrem i Joanną Trzepiecińską w rolach głównych można oglądać na Netfliksie. Czy warto jednak po nią sięgnąć? Film ma interesujące momenty, warte docenienia, lecz rozczarowuje kiepskim żartem i naciąganym finałem.

  • Kiedy ekscentryczny wynalazca i emerytowany prowadzący teleturniej nagle umiera, rodzina kłócących się osobliwości gromadzi się z nadzieją na odziedziczenie jego fortuny.
  • Film "Spadek" 19 czerwca 2024 roku trafił na Netflix. Na ekranie oglądamy takich aktorów jak: Jan PeszekMaciej Stuhr, Joanna Trzepiecińska, Gabriela Muskała czy Mateusz Król. Za reżyserię odpowiada Sylwester Jakimow ("8 rzeczy, których nie wiecie o facetach"), a za scenariusz Łukasz Sychowicz ("The Office PL", "Algorytm miłości").
  • "Spadek" aspiruje bardziej do komedii niż do kryminału. Ma interesujące momenty, lecz rozczarowuje kiepskim żartem i naciąganym finałem.


Do najnowszej polskiej komedii Netfliksa o tytule "Spadek" zaangażowano znakomitą obsadę. Jan Peszek, Maciej Stuhr, Gabriela Muskała, Mateusz Król, Piotr Pacek, Piotr Polak i dawno niewidziana na ekranach Joanna Trzepiecińska. Za scenariusz odpowiada znany z najzabawniejszych seriali komediowych ostatnich lat, czyli Łukasz Sychowicz ("The Office PL", "Algorytm miłości"). Co prawda, na stołku reżyserskim zasiadł Sylwester Jakimow, którego "8 rzeczy, których nie wiecie o facetach" zbyt udane nie było (łagodnie mówiąc), lecz po takiej obsadzie i takim scenarzyście można było się spodziewać co najmniej przystępnej komedii. Czy finalnie "Spadek" to nowość, po którą warto sięgnąć? Odpowiedź nie jest jednoznaczna.

"Spadek": Pomysłowy wątek teleturnieju i... bardzo nietrafione żarty

Trójka głównych bohaterów - Dawid, Natalia i Karol (odpowiednio Maciej Stuhr, Joanna Trzepiecińska, Mateusz Król) dowiadują się o śmierci wuja milionera. Wraz ze swoimi najbliższymi w trakcie "zawieruchy" (warte podkreślenia w kontekście finału) udają się do posiadłości na odczytanie testamentu. Cała trójka liczy na odziedziczenie tytułowego spadku, jednak wygląda na to, że nie będzie to takie łatwe. Władysław, w przeszłości prowadzący teleturnieju "Koło prawdy", przygotował dla nich pełną zagadek oraz łamigłówek grę. Okazuje się, że wiedział o nich więcej, niż mogłoby im się wydawać.

Początek "Spadku" przywodzi na myśl intrygę prosto z powieści Agathy Christie czy popularnej filmowej serii "Na noże". Ktoś zmarł w nieznanych okolicznościach, kilka osób zbiera się w jednym pomieszczeniu, każdy z nich jest podejrzany. Pytanie: kto zabił? Wraz z rozwojem fabuły nowość Netfliksa skręca jednak w nieco inną stronę - i bardzo dobrze. Aby rozwikłać zagadkę śmierci wuja, jego rodzina ma wziąć udział w teleturnieju. Jest to najciekawszy segment całego filmu - imponuje bogata scenografia, zaskakuje interesujący pomysł i nawet niektóre żarty siadają! Wartym docenienia jest także sposób poprowadzenia akcji, który przypomina fabułę escape roomu. Bohaterowie muszą rozwiązać zagadki, by móc przejść dalej i zbliżyć się do finałowego rozwiązania. Kreatywne i świeże! 

Niestety pozytywne wrażenia dość szybko zamieniają się w uczucie zażenowania, na przykład w momentach, gdy główni bohaterowie starają się używać młodzieżowych słów lub rzucają żartami tak suchymi, że widz musi chwilę się zastanowić, czy to na pewno miał być dowcip. W scenach komediowych brakuje samoświadomości. Nieumiejętne używanie młodzieżowych wyrażeń pewnie miało na celu wyśmianie dorosłych, którzy w rzeczywistości tak robią, lecz mam wrażenie, że nie wszyscy aktorzy odnaleźli się w konwencji, z której znane jest polskie "The Office".

"Spadek": Polskie "Na noże" rozczarowuje finałem

W "Spadku" więcej jest komedii, niż intrygi kryminalnej. Twórcy nie trzymają widza zbyt długo w napięciu, w dialogach króluje ekspozycja. Rozwiązanie zagadki rozczarowuje - brakuje wyraźnej motywacji, ma się wrażenie, że finał jest mocno naciągany. Nie wykorzystano potencjału komediowego Piotra Polaka, który pokazał swoje umiejętności we wspomnianym "The Office PL", a także Piotra Packa - nadal mam przed oczami jego przerysowany, lecz fenomenalny występ w "Kosie".

"Spadek" ma swoje momenty. Nie brakuje w nim pomysłowości, lecz wolałabym, żeby bardziej aspirował do kryminału, niż komedii.

5/10

"Spadek", reż. Sylwester Jakimow. Data premiery na Netflix: 19 czerwca 2024 r.

Czytaj więcej: "Recepta na przekręt": Skrupuły kontra wielka kasa [recenzja]

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy