Ich troje czyli młoda Polska
"Demakijaż", Polska 2009, Film Polski, 110', premiera kinowa 13 listopada 2009 roku.
Trzy nowele filmowe, trzech bohaterów, trzy współczesne historie. Owszem, idąc na "Demakijaż" wybieracie się nie na jeden, lecz na trzy "młode polskie filmy". Dla tych, których powyższa informacja nie zniechęciła, i do wyjścia do kina i do dalszej lektury tego tekstu, mam dobrą wiadomość - mam w tym zestawieniu (i wy też najpewniej będziecie mieli) nie byle jakiego faworyta.
Czemu nowele, które łączą tylko damskie nazwiska w czołówce (tak jakby fakt, że trzem kobietom udało się nakręcić krótkie metraże był tak godny podziwu, że aż zasługiwał na osobne zbiorowe wydawnictwo) zostały wrzucone do jednego worka? Ano pewnie dlatego, że gdyby usiłowały żyć własnym życiem, najpewniej wylądowałyby w dostępnym tylko garstce widzów TVP Kultura lub - przy odrobinie szczęścia - w Jedynce lub Dwójce, ale niestety nie wcześniej niż po północy.
Niestety, efekt takiej składanki jest druzgocący dla tak zwanego słabszego ogniwa, którym w tym zestawieniu jest debiut filmowy piosenkarki Marii Sadowskiej. Jeśli - idąc za tropem zawartym w tytule - jej nowela "Non stop kolor" pokazuje nie podrasowaną makijażem prawdę na jakiś temat, to głównie na temat poziomu przemyśleń scenarzystki.
Zasadniczo dramat jej bohaterki - Muzy - sprowadza się do tego opisanego w "Windą do nieba" - szlagierze grupy "2 plus 1" z lat siedemdziesiątych "Już jej niosą suknie z welonem", a jej wciąż w głowie wciąganie kresek na imprezach, seks z nieznajomymi, balangi. Przyznacie, że dylemat to raczej telenowelowy, tym bardziej w zestawieniu z prezentowaną w "Demakijażu" chwilę później historią Natalii - bohaterki "Pokoju szybkich randek" Anny Maliszewskiej.
Życiową idyllę Natalii przerywa pójście za kratki jej świeżo upieczonego małżonka (w tej roli Łukasz Simlat, który genialnie pokazał jak odsiadka łamie sympatycznego faceta i zamienia go w pozbawionego ludzkich odruchów samca). Natalia po polsku od zmierzenia się z prawdą woli grę pozorów, której apogeum jest tu pomysł na zrobienie sobie przez kraty potomka. Bo przecież jak w rodzinie (zwłaszcza polskiej) jest dziecko, to wszystko jest w porządku.
Pozory to także temat przewodni najlepszej w zestawieniu "Drogi wewnętrznej" Doroty Lamparskiej, intrygującej, precyzyjnie skonstruowanej i znakomicie zagranej. Ta filmowa przypowieść o pragnieniu wyjścia z szeregu, z życiowej szarości tu przewrotnie pokazana została na przykładzie historii Rafała - podręcznikowego reprezentanta yuppies, który osiągnąwszy apogeum zmęczenia materiałem nie potrafi (fizycznie) opuścić własnej klatki... schodowej.
Gdyby "młode polskie kino" zawsze trzymało poziom noweli Lamparskiej sami regularnie zapadalibyśmy pewnie na syndrom Rafała: nie potrafilibyśmy zmusić się do opuszczenia sali kinowej.
3/10 etiuda "Non stop kolor", reż. Maria Sadowska
7/10 etiuda "Droga wewnętrzna", reż. Dorota Lamparska
5/10 etiuda "Pokój szybkich randek", reż. Anna Maliszewska