"Drugi Hotel Marigold" [recenzja]: Ładnie spakietowana starość
Film Johna Maddena to urokliwa wydmuszka polana bollywoodzkim sosem. "Drugi Hotel Marigold" odgrzewanym kotletem nie jest, choć daleko mu do świeżości pierwszej części.
Biorąc pod uwagę reguły rządzące hollywoodzką machiną, trudno się dziwić, że po sukcesie pierwszej części "Hotelu Marigold" Madden zabrał się wraz ze scenarzystą, Olem Parkerem za pracę nad kontynuacją historii. Właściwie serwowana jest nam podobna mieszanka - ładne obrazki z Indii, zabawna grupa angielskich emerytów w wykonaniu aktorskiej śmietanki, trochę wzruszeń, trochę sentymentu.
Jednak to, co przy pierwszej odsłonie dało całkiem sympatyczny rezultat, w części drugiej już tak dobrze nie smakuje. Choć dla Judy Dench, Maggie Smith i Billa Nighy warto zawsze ruszyć z domu do kina.
Grupka dojrzałych już wiekiem bohaterów pozostała w sympatycznym hotelu Marigold w Jaipur, prowadzonym przez Sonny'ego (nazbyt tym razem szarżujący Dev Patel). Wszyscy zaaklimatyzowali się w nowym środowisku, niektórzy nawet podjęli pracę, regularnie odwiedzają lekarza, a rano odmeldowują w hotelowej recepcji, że nadal żyją. Tymczasem Sonny i Muriel (Smith) jadą do Stanów Zjednoczonych, by tam szukać wsparcia dla swojej nowej inwestycji - kupna budynku pod kolejny hotel. W tym samym czasie toczą się przygotowania do ślubu chłopaka i jego ukochanej Sunainy. W tle z kolei obserwujemy miłosne dylematy dojrzalszych wiekiem bohaterów.
Madden po raz kolejny sięga po bollywoodzką stylistykę, z podziałem na rozdziały i finałowym zbiorowym tańcem. Jeśli nie zachowa się odpowiedniego dystansu do konwencji, drażnić może kolonialna atmosfera komedii. Słodkie obrazki, indyjscy podstarzali, lecz bogaci księcia z bajkowymi pałacami, w końcu grupka Anglików zafascynowana egzotyką otoczenia. Bieda jest ładnie opakowana, by nawet romansująca z miliarderami Madge ostatecznie stwierdziła, że najpiękniejsze jest małe mieszkanko dzielone przez wielopokoleniową rodzinę.
Wartością samą w sobie są tu jednak przede wszystko aktorzy - creme de la creme. Smith wnosi jak zwykle cudowną ironię i dystans, a Dench niezwykłą swobodę i naturalność. Do złotej ekipy dołącza również Richard Gere, który pasuje już wiekiem do emeryckiej grupki, choć nadal ze swoim charakterystycznym, amanckim urokiem.
Jest kiczowato, schematycznie, radośnie kolorowo, wszystko zmierza ku szczęśliwemu i wzruszającemu finałowi, czyli jest jak być powinno. Nawet jeśli brak filmowi Maddena energii pierwszej części, to i tak dostarcza on choć odrobinę owej filmowej "wstydliwej przyjemności".
5/10
---------------------------------------------------------------------------------------
"Drugi Hotel Marigold" (The Second Best Exotic Marigold Hotel), reż. John Madden, USA, Wielka Brytania 2015, dystrybutor: Imperial - Cinepix, premiera kinowa: 8 maja 2015 roku.
--------------------------------------------------------------------------------------
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!