Żąda miliona dolarów za odcinek?
Charlie Sheen nie uciął spekulacji na temat tego, że jego bijący rekordy popularności sitcom, "Dwóch i pół " zmierza ku końcowi. Aktor przyznał, że jeżeli obecna seria ma być ostatnią, to "tak właśnie będzie".
Sheen zdementował jednocześnie plotki, które zrodziły się po tym, jak amerykańska prasa ogłosiła, że miał on zażądać wyższego wynagrodzenia za udział w sitcomie. Warto przypomnieć, że "Dwóch i pół" bije w Stanach Zjednoczonych rekordy popularności. Za graną w nim rolę Charlie Harpera aktor otrzymuję gażę w wysokości 845 tysięcy dolarów za odcinek.
O gwieździe takich produkcji, jak: "Komando Foki", "Młode strzelby", czy chociażby "Kasamowa", coraz częściej głośno jest nie z powodu nowych ról filmowych, a skandalów wywoływanych porywczym charakterem aktora. Tak też było ostatnio, gdy przeciwko 44-letniemu aktorowi zostało wniesione oskarżenie o stosowane przemocy domowej wobec swojej małżonki. Żona Charlie Sheena, Brooke Mueller Sheen, zeznała, że w dniu Bożego Narodzenia, jej mąż przyłożył jej nóż do gardła i groził, że ją zabije. Aktor nie przyznał się do winy.
Oskarżenie wniesione przez żonę Sheena na pewno nie przysporzyło mu nowych zwolenników. Nie wpłynęły na jego popularność również doniesienia amerykańskich mediów, według których aktor zażądał aż milion dolarów wynagrodzenia za każdy odcinek. - Wszystkie liczby podawane w prasie są fałszywe - aktor zaprzeczył pojawiającym się rewelacjom w specjalnym oświadczeniu, które opublikował portal People. Sheen zaznaczył, że nie żądał podwyższenia swojej gaży za udział w kolejnych odcinkach. Jak twierdzi aktor, warunki jego udziału w serialu zostały jasno określone na samym początku i nikt nie wprowadzał w nich żadnych zmian.
Charlie Sheen przyznał, że jeżeli producenci serialu zadecydują o zakończeniu losów, granej przez niego postaci Charlie Harpera, w sitcomie "Dwóch i pół", to on uszanuje ich decyzję.
Jeśli chcesz wiedzieć więcej o swoich ulubionych produkcjach, zajrzyj na wortal Świat seriali.pl