Polska Angelina Jolie
W czwartek, 25 stycznia, gościem programu "Transmisja" w tv.interia.pl była Magdalena Różczka. Znana z serialu "Oficerowie" aktorka opowiadała o tym jak się czuje jako polska Angelina Jolie i czy chciałaby spróbować pracy w Hollywood.
Czy talent aktorki można wykorzystywać w codziennych kontaktach z ludźmi?
- Często zadawane jest to pytanie, a ja nie wiem co powiedzieć. Nieważne, czy ktoś uprawia mój zawód czy nie i tak czasami coś gra w życiu, coś udaje. Ale jeśli coś takiego robię, to nie jest to zamierzone.
Jak Magdalena Różczka czuje się jako polska Angelina Jolie?
- Bardzo źle się czuję - myślę, że nie jestem do niej podobna. Często ludzie myślą, że ja się tak sama nazywam. Daleko mi do niej, ale nie lubię tego porównania.
O swoich zmaganiach z rolą prawniczki w serialu "Wiedźmy" aktorka mówi:
- Bardzo lubiłam to grać - tyle muszę powiedzieć. Z prawem nie miałam tam za dużo wspólnego. Ale dobrze mi się grało, bardzo dobrze wspominam tę pracę.
Czy do życia codziennego przenikają cechy serialowych postaci? Np. czy coś z nadkomisarz Ginko można znaleźć u Magdaleny R?
- Myślę, że nie. Jedyne, że chciałam być kiedyś tak silna, jak ona. Że nie może się na chwilę złamać, nie powinna płakać, nie być kobietą, tylko niemalże mężczyzną.
Ale ludzie, którzy mnie poznają, mówią, że jestem zupełnie inna. I z tego się bardzo cieszę.
Jak Magdalena Różczka spędza wolny czas?
- Zawsze bardzo, bardzo lubiłam czytać książki. A teraz od niedawna nadrabiam zaległości filmowe.
Czy będzie kolejna część "Oficerów"? Kiedy ruszają zdjęcia?
- Od kwietnia mamy zacząć zdjęcia trzeciej części. Jeśli tak się stanie - od września będziemy na małym ekranie.
Która rola filmowa jest najważniejsza w dotychczasowym dorobku młodej aktorki?
- Nie potrafię powiedzieć jednej. Z każdą jest tak, że dużo jej dajemy siebie, ale też dużo czerpiemy z tej postaci, z rzeczy, które się jej przytrafiają. Na początku nie lubiłam Aldony. Ale po dwóch latach się polubiłyśmy. Dorotę lubiłam od początku.
Jak to jest z oglądaniem siebie w telewizji? Czy aktor wyłapuje później swoje błędy i analizuje, czy raczej się tym nie przejmuje?
- Bardzo się przejmuję. Największy problem miałam z pierwszą częścią "Oficera". To była moja pierwsza duża praca. I miałam wrażenie, że przeżywam wszystko od początku. Staram się oglądać wszystko. Wszystko nagrywa moja mama - mam nadzieję, że na starość będę miała fajną pamiątkę.
Co z teatrem? Czy można gdzieś teraz spotkać M. Różczkę?
- To jest spektakl "Rozmowy nocą" - od 1 - 4 lutego o 18:00 w Teatrze Narodowym przy Wierzbowej. Zapraszam bardzo gorąco!
Czy gwiazda "Oficerów" do końca życia chce być aktorką?
- Chciałabym. Jestem pewna, że wiele rzeczy mogę robić w życiu, ale wielu próbowałam i wiem, że ten zawód da mi ogromne szczęście i spełnienie. Ale w innych dziedzinach też czułabym się dobrze.
Polska, czy może Hollywood?
- Wiadomo, że Hollywood, ale nie chciałabym się tam przeprowadzić na stałe. Nie jest to jakieś moje marzenie.
Przeczytaj pełną relację z czata z Magdaleną Różczką.