Zdjęcia odbyły się latem 2022 roku w Ukrainie. Jak dbano o bezpieczeństwo filmowców?
Film "Dwie siostry" Łukasza Karwowskiego jest pokazywany podczas 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w ramach Konkursu Głównego. Karolina Rzepa i Diana Zamojska, które wcieliły się w główne bohaterki, opowiedziały Interii o procesie castingu, improwizacji kolejnych scen oraz zdjęciach w kraju, na którego terenie toczy się konflikt.
Film "Dwie siostry" Łukasza Karwowskiego opowiada o Jaśminie i Małgorzacie, które wyruszają do Ukrainy, by odnaleźć rannego w czasie konfliktu ojca. Ich kontakt w ostatnim czasie był sporadyczny, a przeszłość skrywa wiele ran, które nie miały szans się zagoić. Wspólna podróż będzie dla nich szansą do pojednania.
W rolach głównych wystąpiły Karolina Rzepa i Diana Zamojska. Chociaż pierwsza z nich wcieliła się w emocjonalną Jaśminę, a drugiej przypadła ułożona Małgosia, początkowo zostały odwrotnie obsadzone. Dopiero w czasie castingu reżyser zaproponował, by zamieniły się one postaciami. "Obie zaczęłyśmy się szybko zgadzać z tymi decyzjami" - zaznaczyła Rzepa. Zamojska dodała, że obawiała się przygotowania nowej roli, w dodatku osoby zupełnie do niej niepodobnej, w krótkim czasie. "To nas zmotywowało do nieustannej pracy, wielogodzinnych rozmów, żeby ugryźć też te role" - przyznała.
Zdjęcia do filmu dobyły się w Ukrainie w sierpniu 2022 roku, kilka miesięcy po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji. Zamojska zdradziła, że projekt od początku był im przedstawiany jako improwizowany. Rzepa określiła scenariusz jako "szkielet, na którym starałyśmy się bazować w improwizacjach". Dodała, że przygotowując się do roli, wracały na swoich doświadczeniach z własnym rodzeństwem.
Według Zamojskiej scenariusz był treatmentem, czyli spisem rozpisanych scen, uzupełnionym o portrety psychologiczne postaci. "Staraliśmy się trzymać szkieletu, ale czasem jechaliśmy na jakąś lokację i tam było niebezpiecznie, więc trzeba było zmienić plany i nakręcić jakąś inną scenę tego dnia" - mówiła o charakterze pracy na planie. Czasem konieczne było wymyślanie nowych scen na planie, pomiędzy zdjęciami. Rzepa podsumowała cały proces jako "twórczy i pobudzający kreatywność". "Lubię pracować z Łukaszem [Karwowskim]" - dodała.
Z powodu zdjęć w kraju, na którego terenie toczy się konflikt, musiały zostać podjęte nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Członków produkcji ochraniały Wojska Obrony Terytorialnej, a wszystkie lokacje były wcześniej sprawdzane. W zdjęciach uczestniczyło pięć osób z Polski, pozostali członkowie ekipy byli z Ukrainy. Obie aktorki przyznały, że na planie czuły się bezpiecznie.