Przełomowy film dla polskiej kinematografii! "Czuliśmy, że robimy coś wyjątkowego"
"Smok Diplodok" to jedna z najciekawszych polskich produkcji ostatnich lat. Wojtek Wawszczyk, reżyser i scenarzysta filmu, zdecydował się na wyjątkowy dialog między filmem animowanym a światem komiksu Tadeusza Baranowskiego. Czego mogą spodziewać się widzowie?
Żądny przygód Diplodok marzy, by życie nabrało odrobiny koloru. Na rodzinnym bagnie jest szaro i wieje nudą. Kiedy spokojne życie przerywa pojawienie się tajemniczej mgły, Diplodok wyrusza w niezapomnianą podróż, by odnaleźć zaginioną rodzinę i przywrócić utracony porządek. Zwiedza magiczne miejsca, spotyka osobliwe stwory i poznaje niebywałych mieszkańców najdziwniejszych światów. Razem z niezdarnym czarodziejem Hokusem Pokusem, zakręconym Profesorkiem Nerwosolkiem i bystrą pilotką Entomologią odkryją wielki sekret. Wspólnie przekonają się, że ich rzeczywistość to tak naprawdę... strona w komiksie pogrążonego w kryzysie twórczym rysownika Tadka. Spróbują uratować rodziców Diplodoka i rozwikłać zagadkę podstępnej mgły.
Za jego dystrybucję odpowiadają Młode Horyzonty. Projekt jest realizowany w koprodukcji z Telewizją Polską, Mazowieckim i Warszawskim Funduszem Filmowym oraz współfinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej.
Główne role w wątku live action zagrali Piotr Polak i Helena Englert. On wcielił się w Tadka - zdolnego twórcę komiksów, który przeżywa kryzys twórczy. Ona - w bezkompromisową i nieznoszącą sprzeciwu wydawczynię, która wymaga od autora, by odłożył na bok swoje pomysły i narysował coś, co trafi do masowej publiczności. W związku z tym, że "Smok Diplodok" na rok przed premierą został sprzedany na ponad sto rynków zagranicznych z całego świata, film od początku realizowany był w dwóch wersjach językowych.
Wojtek Wawszczyk podczas 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych opowiedział Arturowi Zaborskiemu o kulisach powstawania filmu. Reżyser i scenarzysta "Smoka Diplodoka" rozwinął wątek kultowości komiksów Tadeusza Baranowskiego.
"Są niezwykle dla mnie kultowe, dlatego że ja uczyłem się rysować z tych komiksów i chyba nie robiłbym dzisiaj tego, co robię, gdybym w wieku kilku lat nie przeczytał tych komiksów. [...] To są takie komiksy pełne absurdalnego humoru i dużo jest swobody w geście, w rysowaniu. Taki Monty Python dla dzieci" - przyznał.
Artysta przyznał, że zależało mu, by film zainspirował młodych widzów do zapoznania się z komiksem i ponadczasową twórczością Baranowskiego. Dla starszej publiczności miał być przywróceniem wspomnień z dzieciństwa, pomocą w odnalezieniu siebie i odkopaniu emocji, które towarzyszyły im w tamtych czasach.
"Te komiksy są uniwersalne w swoim szaleństwie. One są szalone, zwariowane i tak odklejone od rzeczywistości i od miejsc, i ludzi, że się nie zestarzeją. [...] Ten film powstał nie tylko z miłości do komiksu, ale także do filmu animowanego" - dodał.
Prace nad filmem trwały aż 4 lata. Mimo przeciwności losu, w tym m.in. pandemii, osoby pracujące nad produkcją okazywały sobie wzajemne wsparcie, dzięki czemu udało się zrealizować ten pomysł.
"Czuliśmy wszyscy, że robimy coś wyjątkowego. Trochę na przekór tego, co dzieje się dookoła. Czuliśmy, że robimy film, który jest ważny, który jest tak leciutki, bezpieczny i kolorowy, wychodzimy z niego z uśmiechem. Potrzebujemy takiego filmu" - podkreślał w rozmowie z Arturem Zaborskim.
"Smok Diplodok" do polskich kin trafi 4 października.
Zobacz też: 49. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni rozpoczęty! "Łączący, wspólnotowy, dla wszystkich"