48. FPFF w Gdyni: Sonia Bohosiewicz o filmie "Chłopi". "Ta historia jest absolutnie szczególna"
Sonia Bohosiewicz to jedna z gwiazd, które przybyły na 48. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych. Aktorka do Gdyni przyjechała, by promować film "Chłopi", który na ekrany kin trafi już 13 października. Produkcja od tygodni zbiera pozytywne recenzje zarówno wśród polskich, jak i zagranicznych krytyków. Zachwytu nie kryje też Bohosiewicz, zwracając uwagę na wielowarstwowość historii zaprezentowanej w obrazie Welchmanów.
Na tle zmieniających się pór roku i sezonowych prac polowych rozgrywają się losy rodziny Borynów i pięknej, tajemniczej Jagny. - Po latach pracy nad filmem o Vincencie van Goghu poczułam silną potrzebę, by opowiedzieć o kobietach: ich zmaganiach, pasji i sile - opowiada Dorota Kobiela, reżyserka i scenarzystka filmu.
To właśnie kobiety, w szczególności tragiczna postać Jagny, znalazły się w sercu fabuły. Unikalny mikroświat wiejskiej wspólnoty stał się dla twórców pretekstem do opowiedzenia uniwersalnej i niesamowicie aktualnej historii. Historii o tragicznej miłości i życiu w małej społeczności, gdzie reguły i brutalne zasady gry wyznaczają każdemu określone miejsce w grupie, a wyjście poza ciasne ramy grozi upokorzeniem i odrzuceniem.
Światowa premiera tej produkcji odbyła się na festiwalu w Toronto i spotkała z entuzjastyczną reakcją prasy. Film "Chłopi" został zrealizowany z wykorzystaniem techniki animacji malarskiej.
Obraz składa się z 40 tysięcy klatek filmowych - obrazów namalowanych przez pracujących przy filmie malarzy naśladujących m.in. styl Młodej Polski, a znający polskie malarstwo tej epoki łatwo odnajdą odniesienia do Józefa Chełmońskiego czy Leona Wyczółkowskiego.
W rolę olśniewającej Jagny wcieliła się Kamila Urzędowska. Na srebrnym ekranie zobaczyć można również m.in. Mirosława Bakę (Boryna), Sonię Mietelicę (Hanka), Roberta Gulaczyka (Antek), Ewę Kasprzyk (Dominikowa), Andrzeja Konopkę (Wójt), Małgorzatę Kożuchowską, Julię Wieniawę, czy Sonię Bohosiewicz.
Jedną z gościń interiowego studia w Gdyni była Sonia Bohosiewicz. Aktorka w rozmowie z Arturem Zaborskim opowiedziała o tym, jak pracowało jej się na planie produkcji. Przyznała, że było to wyzwanie, zwłaszcza, że zarówno ona, jak i jej koledzy z planu musieli wykazać się sporą dozą wyobraźni.
"Graliśmy tak, jak byśmy grali w klasycznym filmie. (...) Ale oprócz tego, że graliśmy normlanie, tak jak w każdym innym projekcie, jeden do jednego, to aktorzy byli prawdziwi, rekwizyty były prawdziwe i zwierzęta były prawdziwe - reszta była już zupełnie nierealna. Greenscreen był dookoła, na którym dopiero potem namalowała się wieś, płynąca rzeka. Stały chałupy, które zrobione były z dykty, powleczone materiałem, na którym namalowane były tylko deski. Wszystko dookoła było umowne." - zdradziła.
Aktorka przyznała, że wielką siłą filmu jest historia - choć bardzo mocno osadzona w polskich realiach, to jednak bardzo uniwersalna. Nie bez kozery, jej zdaniem, książkę Reymonta przetłumaczono aż na 47 języków.
"To jest historia absolutnie szczególna. (...) To jest historia osadzona bardzo mocno w Polsce, na wsi, ale tak naprawdę jest to też historia, która wzruszy w innych miejscach na świecie. (...) Dalej jest o tym, co najważniejsze - o balansie, o wyborach, o tym, czym jest konformizm, a gdzie jest nasza prawda i czy idziemy za naszą prawdą, czy dajemy się sprzedać za morgi - w naszych czasach to może być kariera, pozycja, czy kredyt we frankach. Takich wyborów dokonuje się wszędzie. Jak świat długi i szeroki." - podkreśliła.
Film "Chłopi" będzie można obejrzeć w kinach już od 13 października.