Depp kontra Heard: To nie koniec? Aktorka zapowiada apelację
Niespełna miesiąc temu zapadł wyrok w procesie o zniesławienie, który Johnny Depp wytoczył byłej żonie. Ława przysięgłych uznała wówczas, że Amber Heard w istocie dopuściła się zarzucanych jej czynów, w związku z czym musi wypłacić gwiazdorowi "Piratów z Karaibów" sowite odszkodowanie. Sędzia Penney Azcarate wpisała właśnie treść werdyktu do akt sądowych. Spotkanie prawników zwaśnionych eksmałżonków nie doprowadziło do ugody, przeciwnie - przedstawiciele Heard zapowiedzieli, że aktorka nadal planuje złożyć apelację.
Nie milkną echa wyroku w "procesie dekady", jak określa się trwającą przeszło siedem tygodni sądową batalię między Johnnym Deppem i Amber Heard. Gwiazdor "Edwarda Nożycorękiego" pozwał byłą żonę o zniesławienie, twierdząc, że opublikowany w 2018 roku na łamach "The Washington Post" artykuł, w którym opisała ona samą siebie jako ofiarę przemocy domowej, zawierał niezgodne z prawdą zarzuty. Jak podkreślali adwokaci Deppa, jego celem było "odzyskanie dawnego życia" oraz zszarganej oskarżeniami eksmałżonki reputacji.
1 czerwca ława przysięgłych ogłosiła korzystny dla aktora wyrok. Heard została uznana winną zarzucanych jej czynów, w związku z czym ma wypłacić dawnemu ukochanemu odszkodowanie w wysokości 10,35 mln dolarów. Choć pierwotnie kwota zasądzonego zadośćuczynienia opiewała na 15 mln, sędzia Penney Azcarate obniżyła ją ze względu na obowiązujące w stanie Wirginia regulacje. Depp ma z kolei zapłacić byłej żonie 2 mln dolarów, gdyż przysięgli uznali, że aktorka, która wcześniej wniosła kontrpozew, zdołała udowodnić jeden z trzech elementów zniesławienia pod jej adresem.
Po niespełna miesiącu od jego ogłoszenia, werdykt stał się faktem. Po krótkiej rozprawie w sądzie okręgowym hrabstwa Fairfax, która odbyła się w zeszły piątek, sędzia wpisała jego treść do akt sądowych. Spotkanie prawników zwaśnionych eksmałżonków nie doprowadziło jednak do ugody, wprost przeciwnie - przedstawiciele Heard zapowiedzieli, że aktorka nadal planuje wnieść apelację.
I to mimo że wiąże się to z koniecznością poniesienia przez nią niemałych kosztów. Sędzia poinformowała adwokatów gwiazdy "Aquamana", iż muszą oni złożyć odpowiedni wniosek oraz zapłacić kaucję w wysokości zasądzonej kwoty odszkodowania. Ponadto Heard będzie musiała uiścić opłatę sięgającą ponad 600 tys. dolarów, co stanowi 6 proc. całego zadośćuczynienia.
Na początku czerwca prawnicy Deppa zasugerowali, że aktorka ma szansę uniknąć wypłaty odszkodowania. Musiałaby jednak zrezygnować ze wspomnianej apelacji. "Panu Deppowi nigdy nie chodziło o pieniądze. Chodziło o przywrócenie mu dobrej reputacji i ten cel osiągnął" - zaznaczył Ben Chew, goszcząc w programie "Good Morning America".
Choć prawniczka aktorki zapowiadała wcześniej, że jej klientka nie dysponuje potrzebnymi środkami, przedstawiciele Heard ogłosili teraz, że apelacja jest w toku. "Powtórzę to, co zostało powiedziane podczas przesłuchania. Nie prosisz o amnestię, jeśli jesteś niewinny. I nie odmawiasz prawa do odwołania od wyroku, jeśli wiesz, że masz rację" - skwitował rzecznik gwiazdy.
Środki na pokrycie kosztów związanych z dalszym procesowaniem się z byłym mężem, Heard mogła pozyskać podpisując lukratywny kontrakt na wydanie książki. Zagraniczne media donosiły kilka dni temu, że gwiazda "Aquamana" ma ponoć w planach opisanie ze szczegółami małżeństwa z Deppem. "Uważa, że jej kariera w Hollywood jest skończona. Obecnie prowadzi rozmowy w sprawie książki i jest tym bardzo podekscytowana. Na tym etapie czuje, że nie ma nic do stracenia" - ujawniła osoba z bliskiego otoczenia aktorki w rozmowie z magazynem "OK!".
I dodała, że umowa z wydawnictwem może opiewać na wielomilionową kwotę. Specjaliści z zakresu prawa ostrzegają tymczasem Heard, iż doradcy Deppa będą uważnie obserwować każdy jej ruch. Jeśli więc książka powstanie i pojawią się tam informacje niekoniecznie pozytywne o jej byłym mężu, kolejny pozew o zniesławienie to tylko kwestia czasu.