"Killers of the Flower Moon": Arcydzieło, na które warto było czekać
"To arcydzieło, na które warto było czekać" - tak krytycy podsumowują film "Killers of the Flower Moon" Martina Scorsese z Leonardem DiCaprio i Robertem De Niro w obsadzie. Obraz o morderstwach popełnianych w latach 20. XX w. na Indianach z plemienia Osagów pokazano w sobotę podczas festiwalu w Cannes.
Sobotnia premiera "Killers of the Flower Moon" była najbardziej oczekiwanym i ekskluzywnym wydarzeniem tegorocznego festiwalu w Cannes. Oprócz oficjalnej projekcji z udziałem twórców w Grand Theatre Lumiere zorganizowano zaledwie jeden pokaz dla mediów. Odbył się on w liczącej tysiąc miejsc sali Theatre Claude Debussy.
Dziennikarzy akredytowanych na festiwal jest ponad 4 tys. Nic więc dziwnego, że bilety rozeszły się w ciągu kilku sekund, a kolejki do wejścia - mimo deszczowej aury - ustawiały się na już dwie godziny przed rozpoczęciem seansu. Każdy chciał mieć pewność, że zobaczy nowy obraz twórcy "Taksówkarza" - owoc jego dziesiątej współpracy z Robertem De Niro i szóstej - z Leonardem DiCaprio.