Zachwycił świat szalonym wizjonerstwem. Gotycki świat Tima Burtona
Filmowy świat Tima Burtona rządzi się swoimi, unikatowymi prawami. Jego bohaterowie mają swoje drobne dziwactwa, które dodają im uroku i czynią ich niezapomnianymi. Charakterystyczna dla reżysera mroczna, gotycka stylistyka nieustannie zachwyca kolejne pokolenia widzów. Na które dzieła szczególnie warto zwrócić uwagę?
Tim Burton to artysta, który swoją estetyką i pomysłami trafi do niekonwencjonalnych marzycieli, fanów dziwacznego, upiornego nastroju i gotyckości.
Przyszedł na świat 25 sierpnia 1958 roku i wychował się w niewielkim, cichym, amerykańskim miasteczku. Gdy chciał doświadczyć przygody, przenosił się do bujnego świata swojej wyobraźni. Gdy był nastolatkiem, uwielbiał oglądać horrory; szczególnym uczuciem darzył dzieła Rogera Cormana, o którym mówi się, że był mistrzem niskobudżetowego kina klasy B. Jednym z aktorów, z którym Corman często nawiązywał współpracę, był Vincent Price - mężczyzna o głębokim, niezapomnianym głosie, dla którego filmy grozy były specjalnością. Młody Burton uwielbiał ten artystyczny duet, który ostatecznie ukształtował jego charakter i specyficzne podejście do świata.
Choć artysta nie skończył szkoły średniej, jego wyjątkowe rysunki doceniono na wydziale animacji w California Institute of the Arts, gdzie w 1979 roku rozpoczął edukację dzięki stypendium wytwórni Disneya.
Gdy otrzymał szansę zrealizowania pierwszego, autorskiego filmu krótkometrażowego, wykorzystał ją najlepiej, jak tylko potrafił. W 1982 roku światło dzienne ujrzała kilkuminutowa animacja "Vincent" zrealizowana w technice stop motion, która opowiada o chłopcu pragnącym być jak Vincent Price. Twórcy udało się nawiązać kontakt ze swoim mistrzem, który został narratorem całej opowieści.
Które filmy Tima Burtona pokochała publiczność na całym świecie?
Z zarysowanego wyżej charakteru Burtona i jego podejścia do świata nietrudno się domyślić, że nie należał do ludzi typowych. Inspirował go ekscentryzm, unikatowość, wizjonerskość i nieustępliwa wiara w nawet najbardziej szalone pomysły. Taki sam był reżyser Ed Wood, którego często wyróżniano tytułem najgorszego reżysera w historii kina.
Film jest hołdem dla wielokrotnie krytykowanego twórcy, w którego wcielił częsty współpracownik Burtona, Johnny Depp. Wood w latach 50. stworzył wiele niskobudżetowych filmów science fiction, kryminałów i horrorów. Kilka z nich po latach uznano za klasyki; za jeden z najważniejszych uważa się "Plan dziewięć z kosmosu" (1959).
Kreacja Deppa obrazuje reżysera filmów "klasy Z" w czuły, uroczy i nieco romantyzowany sposób. Burton w swoim filmie skupia się także na przedstawieniu relacji Wooda ze słynnym aktorem węgierskiego pochodzenia, Belą Lugosim, który był odtwórcą Draculi w kultowej produkcji Toda Browninga z 1931 roku.
Ta oryginalna historia jest pełna dziwaczności i smutku. Tytułowy Edward (Johnny Depp) jest wytworem szalonego wynalazcy (Vincenta Price'a). Młody mężczyzna o pięknym, gotyckim wyglądzie ma jednak rzucające się w oczy, spore niedociągnięcie - zamiast rąk posiada nożyce.
Jego niespotykany wygląd jest czymś hipnotyzującym i niespotykanym dla mieszkańców amerykańskich przedmieści, jednak właśnie z tego powodu nie może przystosować się do normalnego życia. Z obawy przed zranieniem kogokolwiek trzyma się na dystans. Każdy jego ruch mógłby skończyć się dla kogoś krzywdą i choć jak każdy pragnie ciepłego uczucia, jest poniekąd skazany na wieczną samotność.
Gdy kręcił "Batmana", chętnie czerpał mrocznej estetyki oryginalnego komiksu Neala Adamsa i Franka Millera, co nie do końca przekonało krytyków. Wciąż bowiem obowiązywał styl na modłę "Supermana" z 1978 roku, filmu utrzymanego w kolorowym, jasnym świecie, gdzie postacie wyglądały jak z kreskówki. Burton postanowił nawiązać jednak do stylu noir. Uznano, że jego historia jest zbyt mroczna dla młodszych widzów i w Wielkiej Brytanii mogły go zobaczyć wyłącznie osoby powyżej 12. roku życia.
Wiele osób uważa, że gdyby nie Tim Burton, dzisiejsze kino superbohaterskie nie miałoby prawa istnieć w takiej formie.
Charakterystyczny dla Burtona styl został wyrażony także w animacji poklatkowej, reżyserowanej z Mikem Johnsonem. Osadzona w mrocznym świecie historia opowiada o nieszczęśliwym młodzieńcu, Victorze (Johnny Depp), który zostaje zmuszony do zaaranżowanego małżeństwa z młodą arystokratką.
Chłopak nieudolnie ćwiczy ślubną przysięgę, przebywając w upiornym lesie. Gdy dochodzi do kluczowego momentu swojej kwestii, przesuwa obrączkę po gałązce, uwalniając z świata umarłych tytułową gnijącą pannę młodą. Głosu bohaterce użyczyła Helena Bonham Carter, wieloletnia partnerka Burtona.
Film wszedł na ekrany kin w 1988 roku i od razu stał się przebojem. Widzowie entuzjastycznie przyjęli barwną opowieść o świeżo upieczonej parze duchów (w tych rolach Geena Davis i Alec Baldwin), którzy z pomocą granego przez Michaela Keatona wątpliwej reputacji bio-egzorcysty z zaświatów, próbują pozbyć się nowych właścicieli swego domu. Scena przy kolacji, kiedy wybrzmiewał utwór "Day-O" Harry'ego Belafonte przeszła do historii komedii.
Przy tym przykładzie oczywiście trzeba nadmienić, że już 6 września na wielkich ekranach zadebiutuje kontynuacja tego kultowego dzieła, czyli "Beetlejuice, Beetlejuice"! Do ról po 36 latach powrócili: Michael Keaton, Winona Ryder oraz Catherine O'Hara.
Już we wtorek 3 września Tim Burton zostanie uhonorowany gwiazdą na hollywoodzkiej Alei Sław.
"Hollywoodzka Izba Handlowa z dumą honoruje Tima Burtona, jednego z najbardziej pomysłowych i kreatywnych twórców filmowych. Jego wyjątkowa wizja i niezrównana twórczość urzekły publiczność na całym świecie. To zaszczyt uhonorować jego artystyczne osiągnięcia zasłużoną gwiazdą" - mówiła Ana Martinez, producentka Alei Gwiazd w Los Angeles.
Zobacz też: Kiedyś wcieliła się w mroczną nastolatkę. Powrót do kultowej roli był dla niej wyzwaniem